Nie tak miał wyglądać ostatni ważny bieg w karierze Usaina Bolta. W finale sztafet 4x100 m. najlepszy sprinter w historii lekkoatletyki ruszał na decydującej zmianie. Miał pobiec po złoto, ale zaraz po przechwyceniu pałeczki i przebiegnięciu kilkunastu metrów padł na bieżnię. Kontuzja nie pozwoliła ukończyć biegu.
Koledzy Bolta twierdzą, że odpowiedzialni za uraz ich lidera są organizatorzy, którzy wszystkim zawodnikom na start kazali czekać ponad 40 minut w zimnym pokoju. - Za długo nas trzymali w pokoju, z którego jesteśmy wywoływani na stadion. Usain był już zimny, powiedział mi: 'Yohan, to szaleństwo. 40 minut oczekiwania i dwie prezentacje medalowe przed naszym biegiem' - mówił wściekły Yohan Blake. - To było niedorzeczne. Czekaliśmy około 45 minut. Odbył się chyba trzy medalowe ceremonie zanim wyszliśmy stamtąd. Robiliśmy wszystko, aby się dobrze dogrzać i mieć ciepłe mięśnie do startu. To jednak było absurdalne, czekać tak długo - dodał Omar McLeod.
Sprinterzy musieli czekać, ponieważ bardzo długo trwało uhonorowanie Mo Faraha, bohatera gospodarzy. Organizatorzy na jego cześć zmontowali specjalny film z najlepszymi momentami w karierze Brytyjczyka.
IAAF zdaje sobie sprawę, że zmuszenie Bolta i innych biegaczy do tak długiego oczekiwania na start było błędem. Jak dowiedział się "The Guardian", w niedzielny wieczór Bolt ma zostać oficjalnie przeproszony. Na cześć Jamajczyka wyemitowana zostanie także specjalna prezentacja, podkreślająca jego dokonania i zasługi dla lekkoatletyki. Bolt wykona poza tym honorowe okrążenie, żegnając się z kibicami.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że pojadę jeszcze na trzy igrzyska
ale jak byly biegi finalow Czytaj całość