"Dożywocie" dla Asli Cakir Alptekin. Turecka biegaczka po raz trzeci wpadła na dopingu

PAP / BERND THISSEN/DPA / Na zdjęciu: Asli Cakir Alptekin i inne uczestniczki finału na 1500 m na igrzyskach w Londynie
PAP / BERND THISSEN/DPA / Na zdjęciu: Asli Cakir Alptekin i inne uczestniczki finału na 1500 m na igrzyskach w Londynie

W 2012 roku wygrała "najbrudniejszy" bieg w historii igrzysk olimpijskich. Złoto straciła, ale usiłowała powrócić do sportu. Po kolejnej wpadce została zawieszona dożywotnio.

W tym artykule dowiesz się o:

Asli Cakir Alptekin ponownie została przyłapana na stosowaniu środków dopingujących. Turecka federacja lekkoatletyczna nie podała, kiedy przeprowadzono testy. Najważniejsza informacja dotyczy kary. 32-letnia Alptekin otrzymała dożywotnią dyskwalifikację, była to bowiem jej trzecia wpadka dopingowa.

Po raz pierwszy Turczynka znalazła się na cenzurowanym w 2004 roku. Przyłapano ją podczas mistrzostw świata juniorów, a sprawa zakończyła się dwuletnim zawieszeniem. Po powrocie na bieżnię nie odnosiła sukcesów, ale w 2012 r. niespodziewanie zaczęła biegać bardzo szybko.

Alptekin zdobyła złoto na 1500 m podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Długo nim się jednak nie nacieszyła. W styczniu 2013 r. wykryto nieprawidłowości w jej paszporcie biologicznym. Chodziło o tzw. doping krwi.

W sierpniu 2015 r. CAS (Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu) zdyskwalifikował Turczynkę na osiem lat. Na bieżnię miała wrócić dopiero 9 stycznia 2021 r., ale ostatecznie karę skrócono o połowę.

Zawodniczka wróciła do biegania, ale nie osiągała znaczących wyników. Zajęła 11. miejsce podczas Klubowego Pucharu Europy w biegach przełajowych.

Alptekin często przedstawiana jest w mediach jako zwyciężczyni "najbrudniejszego" biegu w historii igrzysk olimpijskich. Aż sześć z dziewięciu pierwszych zawodniczek finału na 1500 m podczas IO w Londynie było łączonych z dopingiem (albo zostały zawieszone po olimpijskich zmaganiach, albo już wcześniej były karane za nieprawidłowości).

ZOBACZ WIDEO: Polacy oszaleli na punkcie biegania. "Najważniejsze, to się w tym zakochać"

Komentarze (0)