Kamil Kołsut z Berlina
Wtorkowy start był dla 24-latki debiutem na ME. I na początku dopadł ją stres. - Jak ja niemądrze biegam - przyznaje z lekkim uśmiechem. - Najpierw na początku podczas zbiegania do wewnątrz dziewczyny zaczęły się przepychać, kiedy ja jeszcze schodziłam. Doszło do małej potyczki. Potem finiszowałam z czwartego toru. No, nie potrafiłam opanować emocji.
Wszystko skończyło się szczęśliwie, bo Sabat dzięki dobremu czasowi awansowała do półfinału. Taki był cel i kolejne marzenie. Pierwsze spełniła, zapewniając sobie bilet do Berlina.
- Udało mi się wyjść z opresji. Cieszę się, że nie dałam ciała - mówi. - Czuję, że mogę pobiec szybciej. Trener Król miał mnie przed biegiem pod opieką. Odstresowywał, układał wszystko w głowie. Ile metrów w tym biegu nadrobiłam? Nie wiem, aż się boję konfrontacji z trenerem!
Lekkoatleci w Berlinie zmagają się nie tylko z rywalami, przeciwnikiem jest także upał. Sabat nie ma z nim jednak problemu. - Od kwietnia jest ciepło, jestem przyzwyczajona - mówi. - Oczywiście, trzeba sobie radzić. Czasem człowiekowi kręci się w głowie, robi się duszno, zasycha w ustach. Każdy ma jednak tak samo.
Autor na Twitterze:
ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę