Lekkoatletyczne ME Berlin 2018: polscy medaliści to ubodzy krewni piłkarzy
Najlepsza polska młociarka w roku mistrzostw świata może zainkasować nieco ponad 200 tys. zł. Tyle co miesiąc pobiera zawodnik Legii Warszawa. Przy okazji sukcesów lekkoatletów powraca temat ich wynagrodzeń i porównań do zarobków piłkarzy.
Imprezy mistrzowskie - takie jak zakończone w Berlinie mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce - to często jedyna okazja dla sportowców, by błysnąć dobrym wynikiem, zapracować na popularność, a przede wszystkim zdobyć premię i zyskać sponsora, który zapewni pieniądze na przygotowania do kolejnych zmagań.
Nie płacili za medale
Zacznijmy od tego, że organizatorzy berlińskich mistrzostw nie nagradzali finansowo zawodników za medale. To kuriozalne i na pewno dla sportowców rozczarowujące, tym bardziej że na przykład organizatorzy lekkoatletycznych mistrzostw świata płacą i to całkiem sporo. Medaliści otrzymywali 60 tys. dolarów za złoto, 30 za srebro i 20 za brąz.
Ze stypendiami też bywa różnie, bo np. finalistka biegu na 800 m w Berlinie, Anna Sabat dostaje co miesiąc zaledwie... 250 zł i do mistrzostw Europy przygotowywała się tak naprawdę za własne pieniądze.
Na kolana nie rzucają stawki wynagrodzeń ministerialnych. Za 1. miejsce na mistrzostwach Europy można otrzymać maksymalnie 20,7 tys. zł (to 9-krotność podstawy, która wynosi 2,3 tys.), za 2. - 11,5 tys., za 3. - 6,9 tys.
Warto też pamiętać, że tego rodzaju zastrzyki finansowe pojawiają się raz na jakiś czas - przy okazji dużych imprez.
Sportowcy mogą zarabiać także za start w mityngach lekkoatletycznych. Niektórzy są objęci stypendiami firm państwowych (Orlen wspomaga w ten sposób 20 lekkoatletów). Kilku jest zawodowymi żołnierzami (np. Anita Włodarczyk), dzięki czemu dostają pensje i mogą w większym stopniu skupić na trenowaniu.
Pozostali muszą radzić sobie sami i szukać finansowania.
Przy piłkarzach jak ubodzy krewni
Jakiekolwiek sukcesy w innych dyscyplinach nie gwarantują dochodów nawet zbliżonych do tych, które mają piłkarze. Skala zainteresowania kibiców i pieniądze, jakie idą za tym od sponsorów, sprawiają, że lekkoatleci, którzy wracają z Berlina w glorii chwały, mogą patrzeć na kolegów ze świata futbolu z niemałą zazdrością.
I tak piłkarze za grę na mistrzostwach Europy zarobili i to niemało. Reprezentacja dotarła we Francji w 2016 r. do ćwierćfinału. Premia wyniosła 14,5 mln euro. Pieniądze trafiły wprawdzie na konto PZPN, ale ten przekazał kadrowiczom 40 proc. kwoty (5,8 mln w unijnej walucie), pomniejszone jedynie o koszty pobytu zespołu we Francji.
Inne przykłady finansowej przepaści? Nie trzeba daleko szukać. Artur Jędrzejczyk, który w ostatnim czasie ma problemy w Legii Warszawa, i którego klub najchętniej by się pozbył, pobiera miesięcznie 200 tys. zł, lecz to i tak nie jest suma najbardziej szokująca. Jeszcze więcej, bo równowartość 50 tys. euro (czyli niemal 215 tys. zł) inkasuje miesięcznie - pozyskany przez Legię tego lata z Wisły Kraków - Carlitos.
To były przykłady z Lotto Ekstraklasy, a ona przecież wcale nie należy do finansowych mocarzy w Europie. Najlepsi polscy lekkoatleci mogą się porównywać z Robertem Lewandowskim, który w piłce nożnej też osiągnął klasę światową. Jego apanaże są wręcz kosmiczne. Z tytułu samej pensji otrzymuje w Bayernie Monachium 15 mln euro rocznie, a do tego dochodzą jeszcze kontrakty reklamowe. Jako że "Lewy" cieszy się niesamowitą popularnością, a do tego ma dobrą opinię, nie musi zabiegać o zainteresowanie firm. Każda, która chciałaby wykorzystać jego wizerunek, musi się liczyć z wydatkiem co najmniej 1 mln zł.
Rekordy w cenie
Co ciekawe i kuriozalne zarazem, na mistrzostwach świata w Londynie w ubiegłym roku IAAF wyżej wyceniała pobicie rekordu świata niż złoty medal. Dobrym przykładem jest tu Anita Włodarczyk, która za triumf w rzucie młotem zainkasowała 60 tys. dolarów (dziś to niemal 225 tys. zł), ale gdyby zdołała pobić rekord świata (co jej się wtedy nie udało), dostałaby kolejne 100 tys. w amerykańskiej walucie (niemal 375 tys. zł).
Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to na premie mogli liczyć nie tylko ci, którzy wskoczyli na podium, ale też sportowcy z miejsc 4-8. Za to ostatnie przyznawano 4 tys. dolarów.
Na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Berlinie Biało-Czerwoni wywalczyli siedem złotych medali, cztery srebrne oraz jeden brązowy. Taki wynik dał im 2. miejsce w klasyfikacji medalowej (za Brytyjczykami).
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Medal dedykuję rodzicom i pani Irenie Szewińskiej