Od kilku dni oszczepnik czekał na ewentualne wieści o swoim występie. Po zmaganiach w Birmingham, gdzie był piąty, niewiele zabrakło mu do bezpośredniego awansu.
Z rywalizacji wycofał się jednak jeden z ośmiu uczestników i Polak wskoczył w jego miejsce. Dla Krukowskiego to duży sukces, do tej pory nie zaliczał się do ścisłej czołówki na świecie. Ten sezon jest zresztą dla niego bardzo udany, bo na ME w Berlinie zajął czwarte miejsce.
Co ważne, w finałowych mityngach w Zurychu i Brukseli (30-31 sierpnia) nie liczą się poprzednie starty. Główną nagrodę zgarnie zwycięzca ostatnich zawodów. Rzut oszczepem odbędzie się na stadionie w Zurychu. Stawka będzie jednak bardzo mocna, wystarczy wymienić chociażby Niemców Thomasa Roehlera i Andreasa Hofmana.
O główną pulę powalczą też Sofia Ennaoui (1500 m), Paulina Guba (pchnięcie kulą), Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski (obaj skok o tyczce), Adam Kszczot (800 m), Michał Haratyk (pchnięcie kulą) i Marcelina Witek (rzut oszczepem).
ZOBACZ WIDEO Trudne dzieciństwo Sofii Ennaoui. "Samotna matka z dwójką dzieci nie ma łatwo"