HME Glasgow 2019: królowie Europy wracają do hal

Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Lewandowski

Marcin Lewandowski będzie kapitanem reprezentacji Polski na startujących w piątek HME Glasgow 2019. Koledzy i koleżanki wybrali go przez aklamację. Naszych czeka w Emirates Arena duże wyzwanie, bo Biało-Czerwoni bronią tytułu halowych władców Europy.

Kamil Kołsut z Glasgow

Dwa lata temu Polacy zdobyli 12 krążków i wygrali klasyfikację medalową. Dorobiliśmy się 5 mistrzów Europy (Adam Kszczot, Sylwester Bednarek, Marcin Lewandowski, Konrad Bukowiecki, Piotr Lisek), popis dały sztafety. Teraz apetyt na sukces także jest duży, ale w przypadku słabszego wyniku nikt nie będzie rwał szat. Powtórzyć wyczyn z Belgadu będzie trudno, nasi lekkoatleci w stolicy Serbii wykorzystali właściwie każdą medalową szansę.

Opaska dla Marcina

Biało-Czerwoni do Glasgow dotarli w środę, kolejny dzień był dla nich czasem rozbiegania i odpoczynku. Tłusty Czwartek każdy świętował na własną rękę, bo dostawy pączków - mimo licznych prób - na zebranie kadry zamówić się nie udało. Najważniejszym punktem wieczornego spotkania, obok przypomnienia zawodnikom o obowiązkach wobec głównego sponsora, był wybór kapitana kadry. Tym bez głosowania, przez aklamację, został Lewandowski.

- Nie wiem, który raz jestem kapitanem. To przyjemna sprawa, więc nie liczę takich rzeczy - mówi nam wicemistrz świata w biegu na 1500 metrów. - Jestem najbardziej doświadczonym zawodnikiem w kadrze, a moje sukcesy też odgrywają pewnie jakąś rolę. Uchodzę za osobę odpowiedzialną i rozsądną. Na pewno jako kapitan nie będę nikogo stawiał pod murem, ani robił presji. Jestem po to, aby pomóc. Kiedyś przez lata tę funkcję pełnił Tomasz Majewski. Teraz przyszła kolej na mnie.

ZOBACZ WIDEO Adam Kownacki: Walka z Wilderem? Każdy wyzywa mnie na pojedynek

Łuki dla Igi

Lewandowski z halą Emirates Arena zapozna się w piątek. Obiekt położony obok stadionu Celtiku Glasgow wielkiego wrażenia na Biało-Czerwonych nie zrobił. Trybuny rosną tylko wzdłuż prostej, łuków pilnuje ściana. - Powiedziałabym, że wygląda średnio, trochę jak hala treningowa. Na pewno na tle naszej Areny Toruń jest słaba - przyznaje Iga Baumgart-Witan. Zwraca też uwagę na wysoko podniesione łuki. A to, według Rafała Omelki, powinno pomagać zawodniczkom wysokim jak ona.

Z wirażem zdążył zaprzyjaźnić się jeden z polskich dziennikarzy, któremu podczas beztroskiego obchodu połączonego z sesją fotograficzną w szczelinę na szczycie łuku wpadł telefon. Zguba wylądowała cztery metry niżej, na twardym podłożu. Odzyskać pomogły ją służby techniczne.

Welodrom dla dziennikarzy

Lepsze wrażenie od głównej areny robi biuro prasowe, które organizatorzy umieścili na płycie welodromu.

Potężna przestrzeń pomieści podczas zawodów półtorej setki dziennikarzy, zawodników i zawodniczek będzie w Glasgow 4 razy więcej. Na listach zgłoszeń jest 637 nazwisk - to rekord, wynik nieznacznie lepszy od tego, co wydarzyło się cztery lata wcześniej w Pradze (629).

Kilka gwiazd (Adam Kszczot, Pierre-Ambroise Bosse, Kevin MayerDina Asher-Smith) ze startu pod dachem w ogóle zrezygnowało, bo perspektywa późnych mistrzostw świata - Doha ugości je na przełomie września i października - skusiła je do dłuższego odpoczynku i zmiany planów. Innym (Paulina Guba, Jakub Krzewina, Renaud Lavillenie, Timur Morgunov, Pavel MaslakPamela Dutkiewicz) przeszkodziły choroby bądź urazy.

Polska skuteczność, polska siła

Organizatorzy, jak to na organizatorów przystało, i tak liczą na rekordowe wyniki oraz znakomitą frekwencję. A my - ze spokojem, bez fanfaronady - czekamy na sukcesy. Biało-Czerwoni mają pozytywne parcie na wynik, zmagań pod dachem prawdopodobnie nikt nie traktuje w Europie tak poważnie, jak my. Justyna Święty-Ersetic jeszcze kilka tygodni temu planowała biegać w Glasgow tylko sztafetę, ale dobra forma sprawiła, że zmieniła plany.

W tym roku HME na liście priorytetów impreza numer trzy, bo obok MŚ Polacy mają w planach także Drużynowe Mistrzostwa Europy w Bydgoszczy. Rywalizacja w hali to dla wielu wręcz sezon próbny. Nagroda za ciężkie treningi zimą i - jak mówi wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski - przerywnik w przygotowaniach do lata. O tym, niezależnie od wyniku, zapominać nie wolno.

Zobacz plan startów Polaków pierwszego dnia HME Glasgow 2019 -->

Autor na Twitterze:

Komentarze (0)