21-letnia sprinterka to jedna z polskich faworytek do medalu. Nie może być inaczej, skoro Ewa Swoboda wygrywała zimą, jak chciała. Pierwszą porażkę poniosła dopiero 20 lutego w Duesseldorfie. Wcześniej zdążyła zapewnić sobie zwycięstwo w prestiżowym cyklu IAAF World Indoor Tour, zimowym odpowiedniku Diamentowej Ligi. W nagrodę otrzymała 20 tys. dolarów.
Polka biegała szybciej m.in. od czołowej Europejki z otwartego stadionu, Dafne Schippers. Dorównywała jej tylko reprezentująca Szwajcarię Mujinga Kambundji, która uzyskała w tym roku identyczny rezultat jak Swoboda (7,08 s).
Eliminacje okazały się rozgrzewką dla kandydatki do medalu. Większość rywalek nawet nie zbliżyła się do jej tegorocznego wyniku.
Zaczęło się nerwowo, od falstartu Greczynki Spanoudaki-Hatziriga, ale dyskwalifikacja stojącej obok sprinterki nie wytrąciła Swobody z równowagi. Szybko objęła prowadzenie i zostawiła resztę stawki daleko z tyłu. Na luzie uzyskała 7,14 s, czyli wynik, który mógłby nawet dać medal.
Poważniejszą weryfikacją będzie sesja wieczorna, podczas której odbędą się półfinały i finał.
Wcześniej do półfinału 60 m mężczyzn awansował Remigiusz Olszewski.
ZOBACZ WIDEO HME w Glasgow 2019. Wielka szansa Polaka na medal! Jaszczuk spokojnie awansował do finału
Czy Ewa Swoboda zdobędzie złoto HME? 
