Choć Adam Kszczot przyjechał do Kataru dopiero z 23. wynikiem na tegorocznych światowych listach w biegu na 800 metrów, to z pewnością jest naszym kandydatem do medalu. Jego słowa tylko to potwierdzają.
Mimo ostatnich problemów ze zdrowiem (choroba, uszkodzenie nogi na Memoriale im. Kamili Skolimowskiej), 30-latek zapowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że jest świetnie przygotowany.
- Już w Mińsku w meczu Europa - USA dobrze mi się biegło, choć nie miałem świeżości. Liczyłem też na dobry występ na Stadionie Śląskim, ale tam kolizja wybiła mnie z rytmu. Wiem jednak, że na ostatnich 200 metrach mogę biec o sekundę szybciej niż ostatnio. A to jest osiem metrów. Sporo. Jestem w optymalnej formie, wszystko wygląda świetnie - zapowiada.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Nowicki: Nie jestem najlepszy, po prostu robię swoje
MŚ w Doha. Koszmar na trasie maratonu. Czytaj więcej--->>>
Kszczot nie uważa też, że w trakcie mistrzostw świata trzeba będzie osiągać rekordowe wyniki. Jego zdaniem forma najlepszych zawodników na listach idzie ostatnio w dół.
- Większość rywali najlepsze wyniki w sezonie uzyskało dawno temu. Najszybsi, Amos i Kenijczyk Rotich, w lipcu w Monako. Jestem przygotowany na bardzo szybkie bieganie, jednak bieganie na MS w tempie poniżej 1,43:00 graniczyłoby z cudem - przekonuje.
Nasz utytułowany biegacz wyznaje też, że nie przygotowywał się specjalnie pod warunki klimatyczne, jakie panują w Dosze. Temperatura poza stadionem przekracza bowiem 40 stopni Celsjusza, panuje też bardzo wysoka wilgotność.
- Czy gdy idzie się na rozmowę o pracę, to zamiast garnituru ubiera się w strój klauna? Nie zamierzałem cudować. Tego się trzymam - podsumowuje temat dwukrotny srebrny medalista mistrzostw świata.
Zobacz plan startów Polaków na sobotę!
W sobotę Adam Kszczot stanie na starcie eliminacji (godz. 16:05).