Eliminacje były zapowiedzią wielkich emocji nie tyle w finale, co już w półfinale. Na metę wpadła cała chmara zawodników, różnice były niewielkie. Marcin Lewandowski powtórzył manewr z pierwszego biegu - dwa okrążenia trzymał się z tyłu stawki, na 300 m przed metą zaczął przesuwać się do przodu i w ostatni łuk wszedł na pozycji lidera. Utrzymał tempo do końca, kontrolując bieg awansował do finału.
ZOBACZ: Polki zadowolone po finale 400 m
To był pokaz siły Polaka. Potrzebował kilkunastu metrów, by zająć dogodną pozycję do ataku. Lewandowski poradził sobie z koalicją afrykańskich biegaczy i rewelacyjnym Norwegiem Jakobem Ingebrigtsenem, niespecjalnie forsował się na ostatnich metrach, a i tak zdołał obronić zwycięstwo.
Czas 3:36,50 był najlepszym spośród wszystkich uczestników półfinałów. Lewandowskiego stać na znacznie lepsze wyniki - w tym roku pobił rekord Polski rezultatem 3:31.95.
Finał zaplanowano na 6 października.
ZOBACZ: Niezły start Wiesiołka w 10-boju
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki zdradza, jak dowiedział się o medalu