Lekkoatletyka. Wątpliwości wokół maratońskiego rekordu. Brigid Kosgei pobiła życiówkę o 4,5 minuty
Brigid Kosgei podczas maratonu w Chicago pobiła rekord świata w maratonie. Jako pierwsza kobieta osiągnęła czas poniżej 2 godzin i 15 minut. Wokół jej życiowego osiągnięcia jest jednak coraz więcej wątpliwości. Pojawiają się podejrzenia o doping.
Wynik Kosgei przez ekspertów uznawany jest za "kosmiczny". Zwłaszcza, że poprawiła swoje najlepsze dotychczasowe osiągnięcie o 4,5 minuty, co na tym dystansie i poziomie prezentowanym przez zawodniczkę nie zdarza się zbyt często. To wzbudziło podejrzenia dotyczące legalności wyniku.
Jak informuje "The Guardian", kontrowersje wzbudza współpraca Kosgei z grupą menedżerską Federico Rosy, który zajmował się zdyskwalifikowanymi za doping Jemimą Sumgong, Ritą Jeptoo czy Asbelem Kipropem. Pierwsza z nich to mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro, Jeptoo dwukrotnie triumfowała w maratonie w Chicago, a Kiprop to trzykrotny mistrz świata na 1 500 metrów.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Wojciech Nowicki zdradza, jak dowiedział się o medaluPóki co nie ma jednak żadnych sygnałów, że Kosgei dopuściła się złamania obowiązujących reguł antydopingowych. Sama tłumaczyła, że trenowała w innych miejscach niż Kiprop, Sumgong czy Jeptoo. - Każda osoba może biegać czysto, musimy tylko ciężko pracować - dodała.
Wątpliwości wzbudzają też buty firmy Nike, które mogą dawać przewagę nawet półtorej minuty. Regulamin IAAF zabrania produkowania tego rodzaju obuwia, które miałoby dać zawodnikowi jakąkolwiek niesprawiedliwą pomoc lub korzyść. Według zapisów, każdy rodzaj używanego obuwia musi być dostępny dla wszystkich osób uprawiających sport.
Zobacz także:
Kenijka Brigid Kosgei poprawiła 16-letni rekord świata w maratonie kobiet
Biegi. Eliud Kipchoge bohaterem Kenii. Będzie miał swoją ulicę