Kenijczyk Eliud Kipchoge pokonał 42,195 km w 1 godzinę, 59 minut i 40 sekund. W końcówce biegł z uśmiechem na ustach.
- Nie chodzi o pieniądze, chodzi o pokazanie, że nie ma limitów. Biegam, żeby tworzyć historię i pokazać, że żaden człowiek nie jest ograniczony - tłumaczył Kipchoge, który porównał swoją próbę do wyprawy na Księżyc.
Kipchoge jest na ustach całego świata. Kenijczyk przebiegł maraton poniżej dwóch godzin. Kenia świętuje. Biegacz będzie miał swoją ulicę w Eldoret, swoim rodzinnym mieście.
Tam mieszka z żoną i trójką dzieci. Szacuje się, że jego bieg na telebimie rozłożonym w centrum miasta oglądało... 50 tysięcy kibiców.
Situation on the ground in Eldoret Uasin Gishu county as @EliudKipchoge approached the finish line #Eliud159 #NoHumanIsLimited @MichKatami @iaaforg @INEOS159 @humphkj pic.twitter.com/ac2NbCACzy
— NOC Kenya (@OlympicsKe) October 12, 2019
Wynik Kipchoge nie będzie jednak uznany przez IAAF za oficjalny rekord świata w maratonie. Powodów jest kilka - m.in. rotacja pacemakerów, podawanie biegaczowi napojów w dowolnym momencie przez człowieka na rowerze.
Czytaj także: Eliud Kipchoge: król maratonu i milioner, którego nie brzydzi sprzątanie toalet
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Polki w kosmicznym biegu! "Piszemy historię!"