Lekkoatletyka. Uczestnik zgrupowania w Cetniewie: "Koronawirus był kwestią czasu"

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport / Na zdjęciu budynek COS Cetniewo we Władysławowie
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport / Na zdjęciu budynek COS Cetniewo we Władysławowie

Mamy trzy przypadki koronawirusa wśród lekkoatletów zgrupowania w Cetniewie. - To była kwestia czasu - mówi nam jeden ze sportowców. - Kiedyś na stołówce znalazło się blisko 500 osób. Połowa bez maseczek! Turyści mieszali się z zawodnikami.

- To była tylko kwestia czasu, aż ktoś się zarazi i to rozprzestrzeni się dalej. Już wcześniej można było przypuszczać, że coś z tym wirusem w Cetniewie wyjdzie, ze względu na to, ile ludzi tam się przewijało - opowiada nam jeden ze sportowców zgrupowania. Nie chce ujawnić nazwiska, pozostaje ono do wiadomości redakcji.

Sportowiec dodaje, że to nie jest jego pierwsze zgrupowanie w Cetniewie w dobie pandemii koronawirusa, ale w porównaniu z pierwszym coraz więcej osób przestało przestrzegać zaleceń związanych z zachowaniem bezpieczeństwa.

- Jeszcze na początku lipca wszelkie zalecenia były przestrzegane: kto wszedł na stołówkę bez maseczki, w ogóle nie dostawał posiłku. Na ostatnim obozie połowa już jednak zapomniała, że istnieje coś takiego jak maseczki. Doszło nawet do takiej sytuacji, że nagle na stołówce znalazło się blisko 500 osób, w tym połowa bez maseczek, połowa w maseczkach. Działy się tam dość dziwne rzeczy - przyznaje.

Dodatkowym problemem jest to, że od 1 lipca COS otworzył się także na ludzi z zewnątrz, w tym turystów, którzy nie zostali w wyraźny sposób oddzieleni od sportowców. - Tak naprawdę mieszaliśmy się z tymi ludźmi, nie było wyraźnego rozgraniczenia. Zdziwiło mnie też to, że pokoje w pawilonach w Cetniewie były wynajmowane turystom i mieszkali oni tuż obok nas - mówi.

Lekarz kadry: zakażenie w Cetniewie

Polski Związek Lekkiej Atletyki poinformował w sobotę o pierwszym przypadku zakażenia koronawirusem wśród lekkoatletów. Nazwisko nie zostało ujawnione, ale nieoficjalnie wiadomo, że dotyczyło to zawodniczki, która na co dzień startuje na dystansie 100 metrów (WIĘCEJ). Lekarz kadry narodowej, Jarosław Krzywański, przyznał, że najprawdopodobniej do zakażenia doszło podczas zgrupowania w Cetniewie, w którym uczestniczyło około 50 osób. Okoliczności wskazywały, że wkrótce usłyszymy o kolejnych zachorowaniach. I tak się stało (WIĘCEJ).

To wciąż może nie być jednak koniec złych wiadomości, bo niektórzy czekają na wyniki testu, inni będą dopiero badani. - O pierwszym przypadku dowiedzieliśmy się podczas treningu. Na początku myślałem, że ludzie sobie żartują, ale trener powiedział nam później, że to nie są żarty - opowiada nam jeden z uczestników zgrupowania. Nie chce ujawnić nazwiska. - Skończyliśmy obóz i nie szliśmy już nawet na stołówkę, żeby tam się nie narażać. Od tego momentu jesteśmy pod stałym nadzorem sanepidu.

Zawodnik, z którym się skontaktowaliśmy, przebywa w odosobnieniu i ma przejść test na obecność koronawirusa. Jeżeli wynik będzie negatywny, zakończy kwarantannę i wróci do treningów. Nie ma on jednak wątpliwości, że pojawienie się wirusa w ośrodku w Cetniewie było rzeczą nieuniknioną.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie

We wtorek próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami ośrodka, aby pozyskać ich stanowisko w tej kwestii - niestety bezskutecznie.

Oświadczenie trenera
Głos zabrał Aleksander Matusiński, trener kobiecej sztafety 4x400 metrów. Przesłał nam oświadczenie, w którym twierdzi, że nie widział obcych osób na terenie ośrodka, bo gdy on wchodził na jego teren, był legitymowany. 
"Nieprawdą jest też, że nie przestrzegano norm i obostrzeń - przez cały pobyt ani razu nie widziałem pracownika COS OPO Cetniewo bez maseczki - takie informacje są wielce krzywdzące względem pracowników obsługi jak i kadry kierowniczej" - czytamy.

Jednak to, że wybitny szkoleniowiec czegoś nie widział, nie musi oznaczać, że nie zdarzyło się tak, jak opisuje to nasz rozmówca. Matusiński nie wykluczył, że być może konieczne będą zmiany procedur pobytu zawodników w Centralnych Ośrodkach Sportu.

Na razie zdecydowano, że w ośrodku w Cetniewie nie odbędzie się 8. Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. Wydarzenie zostało przeniesione do Spały.

Źródło artykułu: