"Największy sportowiec świata" nie żyje. Był świadkiem zabójstwa Roberta F. Kennedy'ego

Getty Images / David Livingston / Na zdjęciu: Rafer Johnson
Getty Images / David Livingston / Na zdjęciu: Rafer Johnson

Nie żyje Rafel Johnson, były wieloboista, określany "największym sportowcem świata". Mistrz olimpijski z 1960 roku zmarł w wieku 86 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

Rafer Johnson został koronowany na "największego sportowca świata" po zdobyciu złotego medalu w dziesięcioboju na igrzyskach olimpijskich w Rzymie w 1960 roku. Na koncie miał też wicemistrzostwo olimpijskie z Melbourne (1956).

- Był jednym z najwspanialszych ludzi, jakich kiedykolwiek znałem. Naocznym świadkiem historii, jej twórcą, mistrzem sprawiedliwości i mistrzem naszego miasta - powiedział burmistrz Los Angeles Eric Garcetti.

Po zakończeniu kariery sportowej, Rafer Johnson zajął się aktorstwem, był też komentatorem sportowym. W 1968 roku wspierał kampanię prezydencką Roberta F. Kennedy'ego w 1968, będąc świadkiem jego zabójstwa.

Rafer Johnson był jedną z osób, która obezwładniła Sirhana Sirhana. Ten śmiertelnie postrzelił Kennedy'ego.

Rafel Johnson miał 86 lat.

Komentarze (2)
avatar
yes
3.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na końcu jest wspomniane o senatorze Robercie F. Kennedy'm i wydarzeniu z 1968r. Myślę, że większość nawet nie wie kim on był - był bratem prezydenta Johna F. Kennedy’ego, który zginął w 1963. Czytaj całość
avatar
M.L.
3.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To był wspaniały sportowiec. Nie jak teraz. Towarzystwo na koksie bo inaczej nie umie .