Rosyjski bohater przyłapany? To byłby ogromny cios

Gdyby informacja została potwierdzona, byłaby to dla Rosji wizerunkowa katastrofa. Siergiej Szubienkow, przedstawiany jako twarz chcącej się odrodzić tamtejszej lekkoatletyki, miał zażywać niedozwolone środki.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Siergiej Szubienkow PAP / Na zdjęciu: Siergiej Szubienkow
Ta wiadomość spadła na Rosjan jak grom z jasnego nieba. Siergiej Szubienkow, do tej pory jawiący się jako jedna z ostatnich postaci tamtejszego sportu niezamieszana w dopingowy skandal, miał zostać złapany na stosowaniu niedozwolonych środków.

W organizmie 30-latka wykryto ponoć furosemid, środek moczopędny, stosowany w celu utraty wagi, ale także oczyszczenia ciała z dopingu. Lek znajduje się na liście leków zabronionych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA).

Wiadomość wypłynęła w najgorszym możliwym momencie. Za kilka tygodni Międzynarodowy Komitet Olimpijski ma podjąć decyzję, czy neutralni sportowcy z Rosji będą mogli wystąpić na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowa sytuacja w meczu. Niemal wszedł z piłką do bramki

Mistrz świata w biegu na 110 m przez płotki z 2015 roku i dwukrotny mistrz Europy broni się, że jest niewinny. Przekonuje, że informacja która wyciekła do mediów o jego rzekomym dopingu jest prowokacją, mającą uderzyć w cały rosyjski sport.

Bohater walczący z niesprawiedliwością

Przypomnijmy: po wielkim skandalu dopingowym, który wybuchł w 2015 roku, Rosja jest zawieszona w prawach World Athletics (wcześniej IAAF) i jej sportowcy nie mogą startować w międzynarodowych imprezach. Chyba, że pod neutralną flagą, tak jak mistrzyni świata w skoku wzwyż, Maria Lasickiene.

Jako że w grudniu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie podtrzymał zakaz startu zawodników pod rosyjską flagą na kolejnych igrzyskach olimpijskich, dla Szubienkowa jedyną nadzieją był występ pod banderą ANA (Authorised Neutral Athlete). I długo wydawało się, że kto, jak nie on.

Sprinter ma bowiem w ojczyźnie status bohatera, nie bojącego się walczyć z krzywdzącymi decyzjami WADA, która jego zdaniem ma podwójne standardy, a Rosja nie zasługuje na miano kolebki dopingu, a raczej ofiary.

Szubienkow niejednokrotnie publicznie zabierał głos i atakował WADA czy to IAAF.

- Ludzie, którzy przyjmują niedozwolone środki, powinni być karani. Nie mam dla nich żadnego wytłumaczenia. Ale dzisiaj to ja zostałem ukarany, a jestem czysty. Nikogo w IAAF czy MKOL-u nie obchodzi, że niszczą moją karierę. To niesprawiedliwe - grzmiał kilka lat temu na antenie BBC, gdy podjęto decyzję o zakazie startów rosyjskich sportowców na igrzyskach w Rio de Janeiro.

W 2019 roku Rosjanin znów nie bał się skrytykować władz światowej lekkoatletyki i oskarżyć ich o podwójną moralność.

- To kolejny dowód, że w walce z dopingiem istnieje polityka podwójnych standardów. Wiedziałem o tym od dawna, teraz jest to już jasne. Kary, jakie zostały podjęte wobec nas, Rosjan, były całkowicie stronnicze. Jedni mogą więcej, inni mniej - przekonywał po MŚ w Doha w 2019 roku, gdzie złoty medal w biegu na 100 m wywalczył Christian Coleman, choć przed imprezą opuścił aż trzy kontrole dopingowe.

List do Putina

Z kolei w ubiegłym roku Szubienkow, tyczkarka Andżelika Sidorowa oraz wspomniana Lasickiene napisali oficjalny list do prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym zaapelowali o pomoc w odbudowaniu tamtejszej lekkoatletyki i zapłatę pięciu milionów dolarów kary wymierzonej w kraj za łamanie procesów antydopingowych.

"Tu nie chodzi tylko o nasze kariery i możliwość udziału w igrzyskach w Tokio, ale o fatalny stan naszego sportu. Sytuacja jest katastrofalna i jeśli nic się nie zmieni, dojdzie do jego całkowitego upadku. Mamy poczucie, że zostaliśmy z tym sami, dlatego zwracamy się do ciebie, licząc na zrozumienie i pomoc" - przekazali sportowcy.

Ostatecznie kary nie zapłacono, ale odroczono termin spłaty. Rosjanie wybrali też nowego szefa lekkoatletyki, Petera Iwanowa, który miał poprawić relacje z World Athletics i WADA. Zmienić katastrofalny wizerunek i dać sygnał, że Rosji zależy na powrocie do struktur.

Nagle jednak wypłynęła informacja o wykryciu dopingu u Szubienkowa. I to zaledwie kilka tygodni przed decyzją, czy rosyjscy sportowcy będą mogli wystąpić na igrzyskach w Tokio jako neutralni zawodnicy.

Już wcześniej szanse były ograniczone. Po skandalu z udziałem skoczka wzwyż Daniła Łysenki, mającego status neutralnego sportowca. Zawodnikowi udowodniono, że opuszczał kontrole antydopingowe i pomagał w tuszowaniu dopingu, przez co całą koncepcję startów neutralnych lekkoatletów wstrzymano.

Jak na doniesienia o dopingu zareagował Szubienkow? Rosjanin zamieścił post na Instagramie, w którym wyjaśnił, że rzeczywiście dostał list od komisji dyscyplinarnej World Athletics (Athletic Integrity Unit), jednak nie było w nim ani jednego słowa na temat furosemidu.

- Ze względów prawnych nie mogę ujawnić szczegółów. Ale nie zostałem w żaden sposób ukarany, mam prawo dalej trenować. Dziękuję tym, którzy nie uwierzyli w nieprawdziwe doniesienia nt. rzekomego dopingu - przekazał 30-latek.

"Ręce mogą opaść"

W sprawie pojawiły się też nowe doniesienia, mówiące że pozytywny wynik wziął się z zabrudzonej próbówki. Czy tak było? Na rozwiązanie afery trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni.

Co na ten temat sądzą zawodnicy, z którymi Szubienkow od lat rywalizuje?

- Chcę wierzyć, że jest czysty - mówi nam Damian Czykier, najlepszy polski płotkarz na dystansie 110 metrów. - Zawsze wyglądał na uczciwego sportowca, choć pewna nutka wątpliwości mogła się pojawić, zwłaszcza że mieszka naprawdę w dalekiej Rosji - puszcza oko nasz lekkoatleta.

Czykier nie ukrywa, że gdyby potwierdziła się informacja o obecności dopingu w krwi Szubienkowa, byłby to ogromny cios nie tylko dla Rosjan. Także dla uczciwych sportowców reprezentujących inne kraje.

- Gdy człowiek o tym pomyśli, to naprawdę ręce opadają. Wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem, poświęca naprawdę dużo by odnosić sukcesy, a nagle obok pojawiają się oszuści. Ja kocham lekkoatletykę, czerpię z tego radość, a przez takie sytuacje trochę traci w to wszystko wiarę - dodaje.

- Trzeba poczekać na oficjalną wersję, nie chcę wydawać wyroku. Liczę, że wszystko okaże się tylko jakąś grą polityczną i epizod skończy się pozytywnie - podsumowuje uczestnik igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i mistrzostw Europy.

Świetny występ polskiej sprinterki! Czytaj więcej--->>>

Polscy sportowcy zaszczepieni przed IO? Czytaj więcej--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×