Lekkoatletyczne halowe mistrzostwa Europy rozpoczną się już w czwartek (4 marca). Na 18:30 zaplanowano ceremonię otwarcia, a po niej odbędą się pierwsze zmagania eliminacyjne - m.in. w skoku wzwyż mężczyzn, skoku w dal mężczyzn, czy też w pchnięciu kulą kobiet.
W imprezie udział weźmie ponad 700 lekkoatletów, w tym 45 reprezentantów Polski. Biało-Czerwoni przeszli już badania na koronawirusa i cała grupa otrzymała negatywne wyniki. Poinformował o tym wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Tomasz Majewski, w rozmowie z TVP Sport.
Wszyscy zawodnicy, którzy przyjadą do Torunia, będą musieli okazać negatywny wynik testu na koronawirusa, a na miejscu przejdą kolejny test i gdy ten też okaże się ujemny, zostaną dopuszczeni do startu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
- Wszystkie poszczególne grupy pracujące na mistrzostwach żyją w tzw. bańkach. Sędziowie, media, zawodnicy i trenerzy, telewizja, czy wolontariusze będą korzystać z innych hoteli, oczywiście zarezerwowanym wyłącznie dla uczestników mistrzostw. Do tego testy, które robimy w Toruniu, mają ważność czterech dni. Jeśli ktoś będzie w Toruniu dłużej, będzie testowany dwukrotnie - wyjaśnił dyrektor HME, Krzysztof Wolsztyński, cytowany przez oficjalną stronę Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
HME w Toruniu potrwają cztery dni - od 4 do 7 marca. Transmisje z zawodów przeprowadzi Telewizja Polska.
Czytaj także:
- Lekkoatletyka. Jest skład Polski na Halowe Mistrzostwa Europy
- Sprawiła sensację na mistrzostwach Polski. Jeszcze nie czuje się "aniołkiem"