Fantastyczne emocje zgotowała wszystkim Justyna Święty-Ersetic w półfinale biegu na 400 metrów. Choć Polka miała w swojej serii m.in. rewelacyjną Lieke Klaver czy Jessie Knight, to pokazała kapitalną formę. Nie tylko wygrała z dużą przewagą, ale pobiła też własny rekord kraju! (WIĘCEJ TUTAJ).
Wynik 51,34 s świadczy o fantastycznej dyspozycji polskiej gwiazdy. Ona sama nie spodziewała się tak świetnego rezultatu.
- Czułam się dzisiaj rewelacyjnie i chciałam to wykorzystać. Wygrać, żeby dostać dobry tor w finale. To był cel na dzisiaj, a nie bicie rekordów! Totalnie się tego nie spodziewałam. Tym bardziej, że rano były eliminacje - przyznała po półfinale.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
Święty-Ersetic uważa, że w finale jest w stanie jeszcze poprawić rekord Polski. Tam o zwycięstwo będzie jednak znacznie trudniej - faworytką do złota jest niesamowita Holenderka Femke Bol.
- Trzeba to przyznać, to numer jeden do złota, muszę uznać jej wyższość. Dla niej bieganie poniżej 51 sekund to coś normalnego, mi to przychodzi trudniej. Ale na pewno będę walczyć do końca - dodała.
- Żałuję jedynie, że nie ma kibiców, choć i tak słyszałam doping z trybun koleżanek z kadry. Czuje się super, ale zobaczymy co będzie jutro. Finał dziś? Chyba już wystarczy - zakończyła z uśmiechem najlepsza polska sprinterka na dystansie 400 metrów.
Finał biegu na 400 metrów kobiet w sobotni wieczór - początek o godz. 20:25.
Z Torunia - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty