Karolina Kołeczek i Pia Skrzyszowska zameldowały się w półfinale biegu na 60 metrów przez płotki. Zasady były identyczne jak w rywalizacji mężczyzn - awans uzyskiwały po dwie najlepsze zawodniczki i dwie z czasami.
Od samego początku rywalizacja nie układała się po myśli Karoliny Kołeczek. 28-latka w pierwszym podejściu drgnęła na starcie. Otrzymała za to ostrzeżenie, podobnie jak Nooralotta Neziri.
W drugiej odsłonie Kołeczek uderzyła nogą zakroczną w drugi płotek. Mocno wybiło ją to z rytmu i Polka nie była już w stanie odrobić straconego dystansu. Piąte miejsce oznaczało brak awansu do finału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki
- Dużo nerwów. Falstart. No nic, trzeba to jakoś przyjąć i pracować dalej. Nie będę myśleć, co mnie dobiło, co nie. Uderzyłam w drugi płotek tak mocno, że wybiło mnie to z rytmu i nie mogłam się rozpędzić - powiedziała w rozmowie z TVP Sport.
Za porażkę swojej reprezentacyjnej koleżanki zrewanżowała się Pia Skrzyszowska. 19-latka pobiegła niesamowicie, z ogromną łatwością pokonała wyżej notowane rywalki. Uzyskała czas 7,88 s - co jest trzecim wynikiem w historii polskich płotków.
- Nie spodziewałam się takiego wyniku. Myślałam, że będzie życiówka, ale poniżej 7,9 s? To się naprawdę zdziwiłam. Miałam wrażenie, że koleżanka obok ruszyła szybciej i chciałam ją wyprzedzić - powiedziała Skrzyszowska w rozmowie z TVP Sport.
Szybsza od Skrzyszowskiej była jedynie Nadine Visser, która wygrała w drugim półfinale z wynikiem 7,86 s.
Finał biegu na 60 metrów przez płotki odbędzie się o godz. 17:15.
Czytaj także:
- Ogromna szansa przed Pawłem Wiesiołkiem. Siedmioboista krok od medalu
- Brat Ingebrigtsena zaczepił Lewandowskiego. Krótka riposta