Clement ponownie złoty na 400 metrów przez płotki

Daniel Ludwiński 18 Sierpnia 2009, 21:44

Dystans 400 metrów przez płotki w ostatnich latach polskim kibicom mógł kojarzyć się z jak najlepszej strony z uwagi na dobre wyniki Anny Jesień i Marka Plawgo. Ten ostatni na mistrzostwach świata w Berlinie zjawił się jednak tylko w roli widza, gdyż kontuzja pozbawiła go szansy na uzyskanie minimum pozwalającego na start i na walkę o obronę brązowego medalu zdobytego przed dwoma laty w Osace.

Finałowa rozgrywka miała stać pod znakiem rywalizacji Amerykanów, jednak niespodziewanie wmieszał się w nią ktoś trzeci, w dodatku spoza grona głównych faworytów. Po starcie na czoło stawki wysunął się Bershawn Jackson, jednak to nie jemu przyszło cieszyć się z triumfu. Na ostatniej prostej z przodu biegł już Kerron Clement i właśnie on jako pierwszy przekroczył linię mety. Za jego plecami działy się tymczasem zaskakujące rzeczy - biegnący na ósmym torze Javier Culson nie mający dotąd jakichkolwiek poważniejszych osiągnięć na arenie międzynarodowej wyprzedził Jacksona i niespodziewanie zdobył srebrny medal. 24-letni reprezentant Portoryko miał dotąd na swym koncie jedynie brąz z uniwersjady, a w finałowym biegu w Berlinie o 0,2 sekundy poprawił swój własny rekord kraju, ustanowiony zresztą w tym roku, i sięgnął po srebro. Wspomniany Bershawn Jackson z trudem obronił brąz, gdyż zaledwie trzy setne sekundy po nim linię mety przeciął Jehue Gordon reprezentujący Trynidad i Tobago.

W finale zupełnie nie liczył się Felix Sanchez. 32-letni reprezentant Dominikany, były dwukrotny mistrz świata i mistrz olimpijski na tym dystansie, przez lata zdecydowanie najlepszy specjalista od 400 metrów przez płotki, w Berlinie szybko został za plecami rywali i nie liczył się w walce o czołowe lokaty.