Dominika Baćmaga poleciała do Tokio jako rezerwowa. Niestety, ostatecznie nie zaprezentowała swoich umiejętności na igrzyskach olimpijskich. Krótko po powrocie do Polski postanowiła zamieścić w sieci mocny wpis.
Za pośrednictwem Facebooka poinformowała, że myśli nawet o zakończeniu kariery sportowej. Wszystko ze względu na trudną sytuację finansową.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" ujawnia, że zdecydowała się na przeczytanie komentarzy związanych z tym wpisem. Teraz wie, że to był błąd.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
"Nie powinnam tego robić, ale przeczytałam kilka komentarzy pod artykułem na temat mojej wypowiedzi. Na chwilę poczułam się, jakbym była zupełnie bezwartościowa" - tłumaczy.
Były jednak również słowa wsparcia. "Bardzo wiele osób się do mnie odezwało. Okazują mi wsparcie, próbują znaleźć rozwiązanie całej tej sytuacji. Kilka razy płakałam ze wzruszenia, ciesząc się z okazanej mi dobroci i myśląc, że jest jednak ktoś, kto chciałby mi pomóc" - dodaje.
Później zaznacza, że negatywne komentarze "mocno ranią jej serce". Zapewnia ponadto, że nie chciała robić rozgłosu z tej sprawy, a jedynie pokazać, co czuje.
Baćmaga nie ukrywa, że stara się walczyć o wsparcie z różnych stron, ale nie jest to łatwe. Często odbija się od ściany.
Czytaj także:
> Polska olimpijka wzięła ślub z kobietą. "Miałyśmy nadzieję, że sytuacja w Polsce się poprawi"
> O ich występie w Tokio było głośno. Trener kadry: Powoli czas na zmiany [WYWIAD]