To on ją odkrył, to on wskazywał ją jako największy talent w historii polskiego wieloboju. Niestety, nie doczekał jej wielkiego sukcesu. Wiesław Czapiewski, zmarły w 2019 roku wybitny polski trener, nadal jest jednak obecny w głowie Adrianny Sułek.
22-latka w piątek osiągnęła gigantyczny sukces i zdobyła srebrny medal na Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie. Swój krążek, okraszony nowym rekordem Polski, Sułek zadedykowała właśnie swojemu byłemu szkoleniowcowi.
- Oczywiście - odpowiedziała Polka na pytanie dziennikarza TVP Sport Aleksandra Dzięciołowskiego, który zapytał czy ten sukces dedykuje właśnie Wiesławowi Czapiewskiemu. Sułek ogarnęło przy tym wielkie, zrozumiałe wzruszenie.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
Urodzona w Bydgoszczy Adrianna Sułek zaczynała swoją przygodę ze sportem wcale nie od lekkiej atletyki, ale od siatkówki, którą trenowała aż przez siedem lat. Czapiewski, który wcześniej był trenerem halowego mistrza świata w wieloboju Sebastiana Chmary, zauważył jednak w młodej zawodniczce wielki potencjał.
- Od początku wykazywał stuprocentowe zaangażowanie. A ja byłam osobą, która przekraczała kolejne granice i myślę, że sama doprowadziłam do tego, że trener stał mi się tak bliski. Był dla mnie jak tata i traktował mnie jak córkę. To nie była surowa relacja. Nadzorował mnie przez 24 godziny na dobę i kontakt mieliśmy ciągle - wspominała w rozmowie w TVP Sport.
- Był konkretny, stanowczy. Nie zmieniał zdania. A jednocześnie był niezwykle ciepły i dbał o atmosferę, bo zawsze na treningu było przyjemnie i z poczuciem humoru. To najwspanialsza osoba, jaką w życiu poznałam - przekonywała.
Niestety, w 2019 roku ten wybitny szkoleniowiec zmarł po długiej walce z nowotworem. Miał 59 lat. Już wtedy Sułek zapowiedziała, że medale będzie dedykowała właśnie jemu. W piątek w Belgradzie spełniła pierwszą obietnicę. Bo jej największym celem, który obiecała trenerowi, jest medal igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Na medal w wieloboju Polska czekała od 1999 roku, gdy na HMŚ w Maebashi po medale sięgnęli zarówno wspomniany Sebastian Chmara (złoto) , jak i Urszula Włodarczyk (brąz).