[tag=69017]
Adrianna Sułek[/tag] przyjechała do Belgradu w roli kandydatki do medalu. Nie mogło być inaczej, skoro to właśnie 22-latka miała najlepszy wynik na światowych listach.
Halowe Mistrzostwa Świata rozpoczęła spokojnie, od 8,36 s w biegu na 60 metrów przez płotki, co było ósmym rezultatem w stawce. Jednak wiedzieliśmy, że koronną konkurencję naszej wieloboistki jest skok wzwyż. I właśnie tam Polka z nawiązką odrobiła straty.
Sułek wyrównała rekord życiowy osiągnięty kilkanaście dni wcześniej na HMP w Toruniu - 1,89 m był zdecydowanie najlepszym wynikiem i Polka objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Pełno nerwów i emocji dostarczyło pchnięcie kulą - do ostatniej kolejki Polka była daleko, jednak pokazała ogromną odporność psychiczną. W decydującej próbie Sułek wyrównała rekord życiowy (13,40 m) i awansowała na drugie miejsce w klasyifkacji.
Rewelacyjnie rozpoczął się dla niej skok w dal - już w pierwszej próbie pobiła życiówkę aż o 14 centymetrów (6,43 m). Jeszcze lepiej spisała się liderująca Belgijka Noor Vidts - 6,60 m i utrzymała prowadzenie w "generalce". Przed ostatnią konkurencją, biegu na 800 metrów, Sułek zajmowała drugie miejsce.
W ostatnim akcie rywalizacji reprezentantka Polski spisała się bardzo dobrze. Zajęła drugie miejsce i otrzymała takie samo w klasyfikacji generalnej! Złoto dla Belgijki Vidts, brąz dla Amerykanki Kendell Williams.
To największy sukces w karierze zawodniczki, która dopiero co przecież rozpoczęła seniorską karierę.
Dodajmy, że Polka pobiła swoim występem rekord Polski! Na imprezie w Belgradzie uzyskała łącznie 4851 punktów - do tej pory najlepszy wynik należał do Urszuli Włodarczyk (4808 pkt).
Polska czekała na medal halowych mistrzostw świata w pięcioboju od 1999 roku. Wówczas w Maebashi wspomniana Urszula Włodarczyk byłą trzecia, uzyskując 4596 pkt.