- Staramy się nie myśleć o zagrożeniach. Jadąc na zawody wierzymy, że ochrona jest przygotowana tak, żeby żadnemu uczestnikowi imprezy nie stała się krzywda. Ciągłe myślenie o tym byłoby głupie. My mamy robić swoje, a nie na siłę wytwarzać w sobie złe emocje - mówi przed lekkoatletycznymi mistrzostwami świata Paweł Fajdek, złoty medalista dwóch poprzednich tego typu imprez w rzucie młotem. W tym roku mistrzostwa odbędą się w Londynie, w którym w ostatnich miesiącach bywa niespokojnie i niebezpiecznie.