- Pierwszy rzut był na zaliczenie, drugi - beznadziejny. Dobry był trzeci, ale noga pojechała mi za daleko. Powinienem rzucać dużo dalej. Pierwszy raz w karierze zdarzyło mi się, żebym rzucił dalej na treningu niż na zawodach. Mój wynik jest żenujący - mówi polski oszczepnik Marcin Krukowski (82.44 m). Nasz zawodnik nieoczekiwanie awansował do finału z jedenastym wynikiem.