- Dziewczyny miały w biegu trudne zadanie, nie toczył się po sznurku. Myślałam, że będę miała wielką przewagę, ale nie było ziewania. Każdy walczył do końca. Mamy możliwość zmiany na finał i dzięki temu jest szansa coś urwać z naszego wyniku - mówi Justyna Święty-Ersetic. Według mistrzyni Europy medal mistrzostwa świata w Dosze będzie wymagał pobicia rekordu Polski.