- Jestem zadowolona. Przed półfinałem było dużo gorzej. Myślałam, że będę wymiotować. Wszystko we mnie buzowało. Dopiero o 18:30 przyjechałam na stadion, a ja wstałam o 9:00. To cały dzień siedzenia. Cieszę się jednak, że to było tak późno, a nie wcześniej. Bo wcześniej bym na pewno zemdlała - mówi Ewa Swoboda po zdobyciu srebrnego medalu na ME.