Dramat 22-letniej Sanji Malagurski, mistrzyni Europy z 2011 roku, zaczął się podczas zeszłorocznych rozgrywek Pucharu Świata. Już w pierwszym meczu, jaki Serbki rozegrały na tej imprezie, przyjmująca doznała urazu eliminującego ją z gry na wiele miesięcy. Po jednym z ataków zawodniczka upadła na parkiet z grymasem bólu na twarzy. Jak się okazało, Malagurski zerwała więzadła krzyżowe w prawym kolanie.
Od tamtej pory zawodniczka poddawana była specjalnej rehabilitacji, która miała przywrócić ją do pełnej sprawności fizycznej tuż przed turniejem olimpijskim. Tak się jednak nie stało. Po konsultacji z trenerem Zoranem Terziciem Malagurski zdecydowała się na dalsze leczenie. - To była jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie musiałam podjąć w ostatnich latach. Moja noga na dwa tygodnie przed igrzyskami nie jest sprawna w stu procentach. Uzgodniłam z trenerem Terziciem, że pojadę na olimpiadę tylko wtedy, kiedy będę w pełni zdrowa - tłumaczyła swoją decyzję siatkarka w wywiadzie dla portalu sport.blic.rs.
Siatkarka będzie kontynuowała rehabilitację we Włoszech. Malagurski liczy na to, że już niedługo będzie mogła regularnie reprezentować barwy Serbii i swojego klubu, Asystel MC Carnaghi Villa Cortese.