IO gr. A siatkarek: Długa, szczęśliwa i historyczna noc dla Brytyjek

Siatkarki Wielkiej Brytanii odniosły historyczne zwycięstwo na igrzyskach olimpijskich. Przed własną publicznością pokonały Algierię prowadzoną przez trenera Jerzego Strumiłę.

Paweł Sala
Paweł Sala

Drugie spotkanie w historycznym występie na igrzyskach olimpijskich reprezentacji Wielkiej Brytanii było szansą dla gospodyń na wywalczenie pierwszych punktów. Przeciwnik - Algieria - zadebiutował na olimpiadzie cztery lata temu w Pekinie. Wówczas drużyna z Afryki zajęła 11. lokatę. Oba zespoły przegrały swoje mecze z faworyzowanymi ekipami w pierwszym dniu mistrzostw po 0:3 (Algieria z Japonią, a Wielka Brytania z Rosją).

Pojedynek absolutnych "kopciuszków" jeśli chodzi o żeńską siatkówkę rozpoczął się od wyrównanej gry z lekkim wskazaniem na gospodynie. Brytyjki objęły prowadzenie 6:4, ale rywalki szybko doszły do głosu. Przez większość odsłony żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć przeciwnikowi na więcej niż jeden punkt. Brytyjki prowadziły jeszcze 20:19, gdy Algierki odwróciły niespodziewanie losy seta. Gdy na zagrywce znalazła się zmienniczka Mouni Abderrahim, jej zespół zdobył trzy ważne punkty. To pozwoliło odnieść ostatecznie sukces drużynie prowadzonej przez polskiego szkoleniowca, Jerzego Strumiło.

Również w drugiej partii lepszą skutecznością imponowały z początku Brytyjki. Po wyrównanym starcie wyszły na prowadzenie nawet pięciopunktowe (14:9). Choć rywalki zmniejszyły straty do trzech "oczek" to gospodynie skutecznie finiszowały. Dobry blok i serwis kapitan Lynne Beattie pozwoliły Wielkiej Brytanii wygrać historycznego seta na igrzyskach.

W trzeciej odsłonie gra wyrównała się. Niemal od początku do końca partii na parkiecie trwał zacięty bój. Jednak podobnie jak w pierwszym secie nieco więcej zimnej krwi w końcówce zachowały Algierki. Siatkarki z Wielkiej Brytanii nie wykorzystały szansy przy prowadzeniu 23:21. Cztery kolejne punkty padły łupem drużyny prowadzonej przez polskiego szkoleniowca, która objęła prowadzenie w meczu. Ta ostatnia partia trwała 30 minut.

Brytyjki nie dawały jednak za wygraną. Po błędach rywalek prowadziły w kolejnym secie już 12:6. Świetnie grała zwłaszcza kapitan Wielkiej Brytanii Beattie, która w tym momencie miała na koncie już 14 punktów, w tym trzy asy serwisowe. Ta partia zdecydowanie należała do gospodyń, które doprowadziły do tie-breaka. Ten z kolei zaczął się dla nich równie pomyślnie. Skuteczne zbicia pozwoliły objąć prowadzenie 4:1, a wkrótce nawet 9:3. Brytyjki wygrały piąty set i cały mecz 3:2.

Wielka Brytania - Algieria 3:2 (22:25, 25:19, 23:25, 25:19, 15:8)

Wielka Brytania: Leaf, Wicks, Laybourne, Beattie, Carter, Michel, Bertelli (libero) oraz Taylor, Sandell, Bragg, Morgan.

Algieria: Hennaoui, Khamtache, Bensalem, Boukhima, Oulmou, Aissou, Mansouri (libero) oraz Abderrahim, Bourihane, Achour.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×