Wieczorny konkurs nie stał na zbyt wysokim poziomie - cztery lata temu w Pekinie odległość 80 metrów nie dałaby miejsca nawet w czołowej piątce. Tymczasem w Londynie przez cały finał oddano zaledwie jeden jedyny rzut powyżej tej granicy. Mimo to niespodzianek zabrakło, gdyż zawodnicy spoza ścisłej czołówki nie zdołali wykorzystać słabszej formy faworytów. W tej sytuacji ze złota zasłużenie cieszył się Krisztian Pars z Węgier, który posłał swój młot na 80,59 m. i potwierdził, że w bieżącym sezonie jest postacią numer jeden w tej dyscyplinie sportu.
Dla Parsa ten złoty medal jest ukoronowaniem kariery. Węgier w tym roku zdobył już złoty medal mistrzostw Europy, jednak na światowej arenie miał "tylko" srebro z mistrzostw świata w Daegu. Cztery lata temu Pars na poprzednich igrzyskach olimpijskich był czwarty, następnie po dyskwalifikacji Iwana Tichona i Wadima Dewiatowskiego awansował na drugie miejsce, jednak białoruscy dopingowicze znaleźli formalny błąd w sposobie przeprowadzenia badania i przed Sportowym Trybunałem Arbitrażowym odzyskali medale, choć powszechnie wiadomo było, że zdobyli je w sposób nieuczciwy. Pars spadł więc z powrotem na czwarte miejsce i na olimpijski medal czekał aż do Londynu, gdzie w końcu był najlepszy. Nawiasem mówiąc, wspomniany Tichon również przyjechał do stolicy Wielkiej Brytanii, jednak IAAF nie dopuściła go do startu.
Za plecami Parsa uplasowali się Primoz Kozmus i Koji Murofushi co oznacza, że w przypadku medalistów nie można mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu, gdyż medale trafiły w ręce zawodników od lat będących w ścisłej czołówce. Co ciekawe, cała trójka stała na podium również w trakcie ubiegłorocznych mistrzostw świata w Daegu, choć wtedy w innej kolejności.
Polscy kibice liczyli na Szymona Ziółkowskiego mając w pamięci jego złoty medal olimpijski z Sydney. Weteran polskiej ekipy od dłuższego czasu nie ma już formy sprzed lat, jednak po cichu liczyliśmy na dobry wynik. Ziółkowski w Londynie stopniowo poprawiał się z rzutu na rzut aż wreszcie w piątej kolejce uzyskał 77,10 m. Niestety, taki wynik wystarczył tym razem tylko do siódmego miejsca co oznacza powtórkę z Pekinu, gdy Ziółkowski również był siódmy. Do wyniku Murofushiego Polakowi zabrakło tylko 1,61 metra. Drugi z Polaków, Paweł Fajdek, odpadł w eliminacjach paląc wszystkie trzy próby.
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Wynik |
---|---|---|---|
1 | Krisztian Pars | Węgry | 80,59 |
2 | Primoż Kozmus | Słowenia | 79,36 |
3 | Koji Murofushi | Japonia | 78,71 |
4 | Oleksiej Sokyrskij | Ukraina | 78,25 |
5 | Kirił Ikonnikow | Rosja | 77,86 |
6 | Lukas Melich | Czechy | 77,17 |
7 | Szymon Ziółkowski | Polska | 77,10 |
8 | Nicola Vizzoni | Włochy | 76,07 |
Pierwszy międzynarodowy sukces odniósł w 1999 roku, kiedy to został mistrzem świata juniorów młodszych. Dwa lata później zdobył złoty medal i tytuł mistrza Europy juniorów. W 2003 roku w Bydgoszczy zwyciężył w młodzieżowych mistrzostwach Starego Kontynentu.
W pierwszym występie w igrzyskach olimpijskich (2004) zajął piąte miejsce. Cztery lata później w Pekinie był czwarty, a po dyskwalifikacji za doping dwóch białoruskich medalistów jemu przyznano srebrny medal. Jednak w 2010 roku Sportowy Sąd Arbitrażowy z siedzibą w Lozannie uznał testy antydopingowe za nieważne, ponieważ laboratorium w stolicy Chin nie spełniało międzynarodowych standardów i Węgier powrócił na czwarte miejsce.
Krisztian Pars - sylwetka
urodzony: 18 lutego 1982 roku w Kormend
wzrost: 188 cm
waga: 117 kg
największe osiągnięcia:
igrzyska olimpijskie
1. miejsce (2012)
mistrzostwa świata
2. miejsce (2011)
mistrzostwa Europy
1. miejsce (2012)
3. miejsce (2010)
Za to Paweł F. pewnie pluje sobie w twarz - "teoretycznie"
miałby medal w kieszeni a przy odrobinie szczęścia powinien
dzisiaj wygrać te Czytaj całość