Przygotowania do IO w Londynie Małachowskiemu zakłócił uraz bicepsa, którego doznał w lipcu. - Najbardziej wkurza mnie to, że przytrafiła mi się w tak ważnej chwili. Po prostu pech. Mnie akurat ciągle przytrafia się to przed wielkimi imprezami. Kontuzje przytrafiają mi się co roku, ale nie uważam siebie za pechowca - powiedział lekkoatleta w rozmowie z Super Expressem.
- Nie, nie ma mowy o porzucaniu sportu. Podczas następnych igrzysk, w Rio de Janeiro, będę w najlepszym wieku dla dyskobola. I jeśli zdrowie wytrzyma, to deklaruję na sto procent, że będę walczyć o złoto. Jestem gotów do czteroletniego wysiłku - zapewnia.
Źródło: Super Express