Medalowe nadzieje: Radosław Kawęcki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Radosław Kawęcki jest już najlepszym grzbiecistą na Starym Kontynencie. W Londynie nie jest wymieniany w gronie faworytów do medalu, ale olimpijski basen w tym roku już nie takie rzeczy widział.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 2

Historia Radosława Kawęckiego i przebieg jest kariery nie odbiega specjalnie od innych zawodników. Jego pierwszym klubem był Piast Głogów, bo z tego miasta pochodzi Polak, a później zamienił go na KS Korner Zielona Góra. Swoje pierwsze sukcesy na międzynarodowych imprezach odniósł jeszcze jako junior, kiedy w 2008 roku na jego piersi zawisł brązowy medal młodzieżowych mistrzostw świata, a rok później w Pradze zdobył tytuł mistrza Europy juniorów na 200 m stylem grzbietowym. Kilka miesięcy później wystartował w ME seniorów i stanął na drugim stopniu podium. Wydawało się, że zdobycie tytułu najlepszego grzbiecisty Starego Kontynentu w 2010 roku będzie już tylko formalnością, ale "Kawa" znalazł się tuż za podium. Później przyznał, że nie wytrzymał po prostu presji.

fot. PAP
fot. PAP
2
/ 2

Ta porażka zmieniła jego mentalność i podejście do zawodów. Dziennikarze od tej pory nie są w stanie już wyciągnąć od niego żadnych typów i zapewnień typu "jadę po medal". Poskutkowało to medalowym potwierdzeniem, że Kawęcki jest najlepszym grzbiecistą w Europie. W 2011 roku święcił triumfy przed polską publicznością w Szczecinie, wygrywając na 100 i 200 m. Na tym drugim dystansie był również bezkonkurencyjny w 2012 roku w Debreczynie. Kawęckiemu do pełni szczęścia brakuje sukcesów w rywalizacji z pływakami z innych kontynentów. Ma już za sobą kilka takich prób, bo regularnie startuje na mistrzostwach świata seniorów. Jego najlepszy wynik to 5. miejsce na 200 m wywalczone w 2011 roku w Szanghaju. Kawęcki ma jednak teraz szanse na bardziej prestiżowy medal, bo wieczorem w czwartek wystartuje w olimpijskim wyścigu na 200 m stylem grzbietowym.

- To, że debiutuję na igrzyskach nie wywołuje u mnie dodatkowej presji. Zawody jak każde inne. Trzeba być spokojnym człowiekiem - powiedział Kawęcki po półfinale, w którym zajął 5. miejsce. O swoich szansach medalowych tradycyjnie nie chce się już wypowiadać. Historia pokazuje, że pomaga tu w odnoszeniu sukcesów i kibice po cichu wierzą, że w Londynie będzie podobnie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)