O sprawie Kamili Walijewej było głośno w ubiegłym roku przy okazji igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Rosjanka zaliczyła wpadkę dopingową. W jej organizmie wykryta została zabroniona substancja - trimetazydyna. Co jednak ciekawe, ówczesna 15-latka nie została wykluczona z imprezy.
"Trybunał orzekł, że choć zawodniczka naruszyła przepisy antydopingowe, nie wynikało to z jej "błędu lub zaniedbania". Dlatego też trybunał nie nałożył na nią żadnej kary poza anulowaniem jej wyników z dnia pobrania próbki (25 grudnia 2021 roku)" - można było przeczytać wtedy na stronie WADA - Międzynarodowej Agencji Antydopingowej.
Następnie WADA skierowała sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, gdzie dojdzie do rozprawy ws. Walijewej. Na tym wydarzeniu obecna chciała być amerykańska drużyna olimpijska, jednak co ciekawe, spotkali się oni z odmową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni
"Informujemy, że państwa wniosek został odrzucony z tego powodu, że postępowanie odbywa się za zamkniętymi drzwiami i żadna ze stron nie wnioskowała o wysłuchanie publiczne" - czytamy w liście nadesłanym od Sportowego Sądu Arbitrażowego, który w mediach społecznościowych opublikowała dziennikarka Christine Brennan.
Przypomnijmy, że o pozytywnym wyniku testu dopingowego Walijewej Międzynarodowa Agencja Testowa poinformowała podczas mistrzostw kraju. Próbka została pobrana 25 grudnia 2021 roku. Z kolei na samych igrzyskach w Pekinie poprowadziła ona Rosyjski Komitet Olimpijski do złota w rywalizacji drużynowej w łyżwiarstwie figurowym.
Zobacz także:
Sabalenka zawiesi karierę?! Sensacyjne słowa
Nie uwierzysz, ile zarabia nowa gwiazda Barcy