"Działania, które kiedyś były tolerowane lub ignorowane, teraz nie są akceptowane" - napisała w oświadczeniu Ju'Riese Colon po nałożeniu dożywotniego zakazu pracy z łyżwiarzami na trenerkę. Sappenfield ma prawo odwołać się od wyroku SafeSport.
Cała sprawa rozpoczęła się we wrześniu 2021 roku, kiedy wobec trenerki zastosowano środki tymczasowe, zabraniające jej kontaktów z konkretnymi zawodnikami oraz nałożeniem wymogu obecności innej osoby dorosłej podczas treningów. Zarzuty obejmowały obelgi słowne, które doprowadziły do tego, że Tarah Kayne (mistrzyni USA w parach sportowych) podcięła sobie żyły podczas pobytu w akademiku w Centrum Przygotowań Olimpijskich w Colorado Springs.
- Ciągle mówiła o seksie, o tym z kim się spotykam, o moim życiu seksualnym. To było niewłaściwe, ale tak właśnie robiła Delilah. Wykorzystywała plotki od innych łyżwiarzy przeciwko mnie. Wiedziała, że walczę ze zdrowiem psychicznym. Zamiast mnie wspierać - wyśmiewała - mówiła Kayne w rozmowie z USA Today.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Łyżwiarka twierdziła też, że trenerka miała nawet pójść do innych zawodników i pytać ich, dlaczego ktokolwiek miałby chcieć umawiać się z Kayne.
Sappenfield przyjaźniła się z Johnem Coughlinem, który popełnił samobójstwo w 2019 roku po tym, jak został zawieszony po usłyszeniu zarzutów na temat wykorzystywania seksualnego. Trenerka broniła Coughlina po jego śmierci.
Pomimo zastosowanych środków przez SafeSport, Sappenfield pojawiła się w styczniu na mistrzostwach USA, trenując jedną z par. Trenerka jest stałym elementem łyżwiarstwa w USA od dwóch dekad. Teraz będzie musiała pożegnać się z dotychczasowym zawodem.
Czytaj też:
Zawieszona za doping Rosjanka wróci na lód. Wszystko za zgodą... WADA
Zobacz, kto pojawił się na zaprzysiężeniu Putina. Ma na koncie wielki skandal