Kamila Walijewa, rosyjska łyżwiarka figurowa, złożyła apelację do Federalnego Sądu Najwyższego Szwajcarii, o czym poinformowała agencja RIA Novosti. Przypomnijmy, że zawodniczka została zawieszona na cztery lata za stosowanie trimetazydyny, substancji, którą niedawno wykryto również u Igi Świątek.
W lutym 2022 roku ujawniono, że w próbkach pobranych od Walijewej podczas mistrzostw Rosji w grudniu 2021 r. wykryto trimetazydynę. RUSADA nie zawiesiła zawodniczki, a CAS pozwolił jej startować na zimowych igrzyskach w Pekinie. W styczniu 2024 r. WADA nałożyła na nią czteroletnią dyskwalifikację.
Sprawy Rosjanki i Polki różnią się od siebie znacząco. Nasza tenisistka szybko udowodniła, że substancja trafiła do jej organizmu przez zanieczyszczony lek na sen, z kolei Walijewa tłumaczyła się kontaktem z lekami dziadka.
ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
Rosyjskie media określają apelację Walijewej jako "ostatnią szansę". Poprzednia próba unieważnienia decyzji o dyskwalifikacji została odrzucona. Szwajcarski sąd uznał, że CAS nie pominął żadnych istotnych szczegółów w werdykcie.
Nie jest jasne, o zmianę której decyzji wnioskuje teraz młoda łyżwiarka. Spekuluje się, że może chodzić o redystrybucję punktów zdobytych przez Rosję na igrzyskach w Pekinie. Po jej dyskwalifikacji drużynie Rosyjskiego Komitetu odebrano 20 pkt., co przesunęło ich z pierwszego na trzecie miejsce.
Sama zawodniczka zapowiedziała już powrót do rywalizacji, gdy tylko zakończy się jej zawieszenie. Do tego dojdzie natomiast pod koniec 2025 roku.