Zbigniew Bródka celuje w mistrzostwo świata

Mistrzostwa świata w Heerenveen będą w tym sezonie głównym celem Zbigniewa Bródki. - Celuję w złoto - deklaruje mistrz olimpijski z Soczi.

W tym artykule dowiesz się o:

Polscy panczeniści rywalizację w Pucharze Świata rozpoczną już w piątek od zawodów w japońskim Obihiro. - Na razie wciąż jesteśmy w trakcie zgrupowania. Przygotowania przebiegają bardzo dobrze. Zawirowania wokół mojej osoby po zdobyciu olimpijskiego medalu były spore, ale mam nadzieję, że nie wpłynie to na moją dyspozycję w najbliższym sezonie - mówi Bródka.
[ad=rectangle]

Doświadczony zawodnik wie, że na torze łatwo nie będzie. - Spodziewam się, że każdy będzie chciał bić mistrza - przyznaje z uśmiechem. - Ja jestem jednak typem walecznym i dam z siebie wszystko, aby przeciwstawić się koalicji Holendrów. Na 1500 metrów jest duża grupa zawodników, którzy rywalizują ze sobą na setne części sekundy. Nawet, jeżeli zajmę dalsze miejsce, ale wciąż będę miał kontakt z czołówką, świat się nie zawali - podkreśla nasz panczenista.

Głównym celem Polaka są mistrzostwa świata, która za kilka miesięcy ugości Heerenveen. - Celuję w złoto. Mam też nadzieję, że powalczymy w drużynie. Jeżeli zdrowie dopisze, to razem także jesteśmy w stanie bić się o podium - nie kryje Bródka.

Okres przygotowawczy okazał dla naszego zawodnika okresem trudnym. - Było wokół mnie dużo zamieszania. Po powrocie z Soczi pojawiły się nawet myśli o zakończeniu kariery. Szybko doszedłem jednak do wniosku, że jeszcze się sportowo nie wypaliłem. Mogę odnosić kolejne sukcesy, zdobywać medale... Wszystko przede mną. Dopóki będę miał zdrowie i motywację, nie zamierzam rezygnować ze sportu - deklaruje polski panczenista.

Czy Zbigniew Bródka w lutym po MŚ znów będzie miał powody do radości?
Czy Zbigniew Bródka w lutym po MŚ znów będzie miał powody do radości?

Olimpijski sukces sprawił, że Bródka funkcjonuje dziś w zupełnie innej rzeczywistości organizacyjnej. - Dzięki wsparciu sponsorów mam spokojną głowę, jeżeli chodzi o zabezpieczenie finansowe - przyznaje nasz zawodnik. - Jeszcze przed Olimpiadą były z tym problemy. Bardzo się cieszę. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko hali z prawdziwego zdarzenia, która byłaby w naszych przygotowaniach bardzo istotna. Wierzę jednak w obietnice władz i to, że ten obiekt wreszcie powstanie.

Źródło artykułu: