Zima Bródce się nie układa. Podczas pierwszych w tym sezonie pucharowych zawodów mistrz olimpijski w rywalizacji na 1500 metrów był osiemnasty. Do podium stracił ponad cztery sekundy. I po sześciu latach nieprzerwanych występów w elicie został zdegradowany do dywizji B (w PŚ zawodnicy rywalizują w dwóch grupach).
W Salt Lake City, Inzell oraz Heerenveen 31-latek nie błyszczał nawet na tle słabszych zawodników. - To mnie mobilizuje i denerwuje - mówił. Przełom przyszedł w Stavanger. Bródka wygrał grupę B i w finałowych zawodach PŚ (11-13.03) znów pojedzie z najlepszymi.
Zbigniew Bródka w Pucharze Świata na 1500 metrów
Puchar Świata | Miejsce (Dywizja) | Czas |
---|---|---|
Calgary | 18. (A) | 1:46.75 |
Salt Lake City | 7. (B) | 1:46.10 |
Inzell | 4. (B) | 1:48.17 |
Heerenveen | 8. (B) | 1:49.68 |
Stavanger | 1. (B) | 1:47.81 |
Bródka w kryzysie
Latem nasz panczenista zaryzykował. Poszukał nowych bodźców, zmienił plan przygotowań. Podobno przesadził z obciążeniami. Program naprawczy wprowadził błyskawicznie: planowane na styczeń zgrupowanie na Grand Canarie Bródka rozpoczął już w połowie grudnia. Wystartował też w Wielobojowych Mistrzostwach Europy (był dziesiąty), choć pierwotnie wcale ich w planach nie miał.
- I się odbudował - zapewnia w rozmowie z WP SportoweFakty szef wyszkolenia Polskiego Związku Łyżwiarskiego, Ewa Białkowska. - Podobne komplikacje zdarzają się nawet najlepszym. Zobaczymy chociażby na Kamila Stocha, który też ma wpadki. Każdy zawodnik musi czasem spróbować czegoś nowego i nie zawsze od razu przekłada się to na bezpośredni wynik. Teraz Zbyszek jest już w formie, co pokazał podczas mistrzostw Polski oraz ostatnich zawodów Pucharu Świata. Zdrowie też mu dopisuje.
Mistrzostwa bez mistrza?
Kwalifikację do udziału w mistrzostwach świata na swoim koronnym dystansie Bródka uzyskał rzutem na taśmę. Do Kołomny leciał jako pierwszy rezerwowy. Prawo udziału w światowym czempionacie przysługuje bowiem dziesięciu najlepszym zawodnikom klasyfikacji generalnej PŚ oraz czternastu kolejnym, którzy w trakcie sezonu uzyskali najlepsze czasy.
Polak był w tym zestawieniu dwudziesty piąty. Dzięki przesunięciom w składach innych drużyn 31-latek możliwość startu na 1500 metrów otrzyma. Inna sprawa, że prawdopodobnie z niej nie skorzysta. Decyzja taktyczna.
Przed startem sezonu zawodnik Błyskawicy Domaniewice mówił, że marzy o indywidualnym medalu MŚ. To ostatni diament, którego brakuje mu w koronie. Szanse na zdobycie wyśnionego krążka ma jednak niewielkie. Faworyci są inni. A godzinę po piątkowej rywalizacji panów na 1500 metrów organizatorzy przewidzieli wyścig drużynowy. - Program jest trudny. Tego jednak nie zmienimy - przyznaje sam zainteresowany.
Drużyna ponad wszystko
Start drużynowy to dla Biało-Czerwonych wydarzenie najważniejsze. - Ostateczną decyzję co do indywidualnych występów naszych zawodników podejmiemy w czwartek - zapowiada w rozmowie z WP SportoweFakty trener polskiej drużyny, Wiesław Kmiecik.
Rok temu terminarz mistrzostw świata był ułożony identycznie. Polacy na 1500 metrów wystartowali w komplecie. Wszyscy zajęli miejsca w czołowej "dziesiątce". Szósty był Bródka, ósmy Jan Szymański, dziesiąty Konrad Niedźwiedzki. Później w drużynie do podium stracili aż cztery sekundy. Przegrali nawet z Włochami. Teraz nikt błędu powtórzyć nie chce.
- Stać nas na każde miejsce w czołowej "ósemce" - mówi Kmiecik. - Po cichu liczymy na podium - dodaje Białkowska. A Bródka podkreśla, że przy perfekcyjnym występie Polacy mogą nawet powalczyć z Holendrami. Kiedy on był bez formy, drużyna potrafiła zająć trzecie miejsce na pucharowych zawodach w Inzell. Teraz, przy rosnącej dyspozycji mistrza, może być jeszcze lepiej.
Mistrzostwa świata rozpoczną się w czwartek. Bródka z kolegami po medale wyjadą na lód następnego dnia. Początek transmisji w TVP Sport o godzinie 16:55.
Kamil Kołsut
Po sukcesie m IO bycie strażakiem on i mający w tym interes podkreślali aż do znudzenia. Podobno jeździł na akcje, a łyżwiarzem był przy okazji n Czytaj całość