Koniec wielkiej drużyny. Medaliści z Soczi już nie pojadą razem

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Staff / Na zdjęciu: polscy panczeniści
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Staff / Na zdjęciu: polscy panczeniści

Zbigniew Bródka, Jan Szymański i Konrad Niedźwiedzki już nie pojadą razem. Brązowa drużyna z igrzysk olimpijskich w Soczi rozpadła się. - Świat nam trochę odjechał - przyznaje Ewa Białkowska. A Niedźwiedzki grzmi: - Dramat! Zakończyła się pewna era.

Cztery lata temu Polacy napisali genialną historię. Najpierw Bródka w biegu na 1500 metrów ułamkiem sekundy wyrwał złoto Koenowi Verweijowi, a kilka dni później razem z Szymańskim i Niedźwiedzkim pobił Norwegów i Kanadyjczyków w rywalizacji drużynowej.

To była wisienka na torcie, perła w koronie wielu lat udanej współpracy. W tym samym sezonie Biało-Czerwoni stali przecież jeszcze dwa razy na podium zawodów Pucharu Świata, rok później w Berlinie odnieśli nawet sensacyjnie zwycięstwo.

Wyniki Polaków w biegu drużynowym Pucharu Świata

SezonMiejscaPunktyKlasyfikacja generalna
2012/13 7., 5., 3. 160 5. miejsce
2013/14 5., 10., 3., 2. 265 4. miejsce
2014/15 4., 1., 6. 205 3. miejsce
2015/16 6., 7., 5., 4. 225 4. miejsce
2016/17 10., 9., 3., 7. 165 8. miejsce
2017/18 9., 6., 8. 110 8. miejsce

Teraz drużyna się rozpada. Polacy w PŚ - podobnie, jak rok wcześniej - nie byli w stanie nawiązać rywalizacji z najlepszymi. I na IO do Pjongczang nie pojadą. Kwalifikację wywalczyło sześć pierwszych drużyn klasyfikacji generalnej oraz dwie inne z najlepszymi czasami roku. Biało-Czerwonym do awansu zabrakło ponad trzech sekund.

Koniec ery

- Dramat! Zakończyła się pewna era. To był nasz ostatni występ w takim składzie i jest mi bardzo przykro, że zawiedliśmy nie tylko siebie ale i wielu kibiców. Wszystko poświęciliśmy dla drużyny! Przygotowania do biegów indywidualnych odsunęliśmy na bok ale to nie wystarczyło - napisał w emocjach Niedźwiedzki.

Zwykle aktywny w mediach społecznościowych Szymański nabrał wody w usta, a logo igrzysk - kilkanaście dni wcześniej umieścił je na swoim Facebooku Bródka - zyskało inny smak. Goryczy.

Łyżwiarz z tytanu

Dla brązowych medalistów z Soczi to były trudne lata. Bródka najpierw zmagał się z przytłaczającą popularnością, później w przygotowaniach do sezonu przeszkadzały mu urazy. Kombinował też z treningiem, obciążeniami. Ryzykował. W styczniu na PŚ w Berlinie był piąty, w pozostałych zawodach ani razu nie zajął miejsca wyższego niż ósme.

Szymański tuż po IO błyszczał. Wygrywał zawody, sezon 2014/15 zakończył na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Szósty był Niedźwiedzki, który później na jednym z treningów zderzył się z traktorem. Otarł się o śmierć, dziś jest łyżwiarzem z tytanu. I najlepszym z Polaków w PŚ.

Niedźwiedzki dwa miesiące przed igrzyskami olimpijskimi zajmuje w klasyfikacji generalnej czternaste miejsce. W Salt Lake City do zwycięzcy zawodów Dennisa Yuskova stracił prawie trzy sekundy. Szymański jest dwudziesty pierwszy, Bródka dwudziesty trzeci.

Świat ucieka

- Wiele osób zastanawia się, dlaczego nie wyszło. Pokrótce: dlatego, że rywale nie śpią. Oni też są utalentowani. Oni też są waleczni. Oni też trenują ciężko - wyjaśnia na łamach "Gazety Wyborczej" mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk.

Fakt, świat nam odjechał. Co potwierdza nam Białkowska, która w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego jest szefową wyszkolenia.

- Sport jest brutalny. Jest mi strasznie żal, chłopaki na pewno to mocno przeżywają - mówi. Ale, na przekór słowom Niedźwiedzkiego, wciąż w zespół wierzy. - Wszystko zależy od zawodników. Nie skreślam ich. Gdyby jeden z nich odniósł w Pjongczang sukces to możliwe, że wcale nie zrezygnują. Przecież w naszym sporcie można startować do "czterdziestki".

ZOBACZ WIDEO 9-letni Polak podbija świat skoków narciarskich. W Europie nie ma sobie równych!

Źródło artykułu: