Mariusz Pudzianowski po blisko siedmiu miesiącach powrócił do oktagonu. 45-latek wystąpił na gali KSW 70, gdzie w walce wieczoru zmierzył się z Michałem Materlą.
Pojedynek trwał niespełna dwie minuty. Potężnym podbródkowym "Pudzian" powalił swojego rywala na deski i mógł dopisać do dorobku 17. zwycięstwo w karierze.
Jak sam przyznał, doznał w trakcie tego starcia niegroźnego urazu. Kontuzja nie przeszkodziła mu jednak w przeprowadzeniu krótkiego treningu.
ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"
- W poniedziałek rozruchu delikatnego nie było, tylko sobie na rowerku w domu popedałowałem, bo jeszcze kostka boli. Michał ma jednak twarde te kulosy (łódzki regionalizm określający nogi - dop. MK) - powiedział Pudzianowski.
- Trochę kostka spuchła, więc biegać nie szło, ale już mnie nosiło, więc tylko dwadzieścia minut rowerka było i ciężarkami delikatna zabawa. Organizm jednak tego potrzebuje - dodał.
Podkreślił, że choć jest po walce, to nie oznacza, że można nic nie robić. Zdaniem Pudzianowskiego można pozwolić sobie na zmniejszenie obrotów.
Czytaj także:
- Szpilka vs Radczenko i wielki powrót "Różala” na KSW 71
- Dwóch byłych mistrzów zmierzy się na gali KSW 71