"JJ" została znokautowana przez Chinkę w jednej z głównych walk gali UFC 275. Olsztynianka przegrała piąty pojedynek w zawodowej karierze MMA.
"Ostatni taniec. To był zaszczyt, Singapur! Takiego zakończenia niedzielnej gali się nie spodziewałam. Dni, tygodnie, a w tym campie nawet miesiące przygotowań, ciężkiej pracy, poświęcenia, inwestycji w siebie, bólu, potu, krwi i łez tylko umacnia. Umacnia zarówno fizycznie jak i psychicznie. Idzie się wtedy po nic innego jak po zwycięstwo, chodź czasem Bóg, życie mają dla nas inną drogę" - napisała na Facebooku Joanna Jędrzejczyk.
Była mistrzyni UFC skierowała też słowa do swoich fanów: "Z odwagą, moi drodzy. Z odwagą. Pomimo tego strachu i nieznanego. Nie traćcie czasu. Kochajcie i celebrujcie życie. Bez tego świat by o mnie nigdy nie usłyszał".
34-latka uda się teraz na zasłużony wypoczynek. Co dalej? - Mam dwie firmy, więc chcę je rozwijać. Chcę być profesjonalnym kierowcą, wziąć udział w wyścigu Paryż-Dakar. Chcę też pomagać dzieciom. Jestem z małej miejscowości, a mój amerykański sen się spełnił. Dlatego chcę pomagać innym, żeby też spełniali swoje marzenia - powiedziała tuż po walce w rozmowie z ESPN.
Czytaj także:
Młody talent robi furorę w KSW. Zobacz w akcji odkrycie polskiego MMA [WIDEO]
Wielka sprawa! Polak w walce wieczoru UFC
ZOBACZ WIDEO: Czyste szaleństwo. Po ogłoszeniu walki Polaka w sieci zawrzało