Były rywal Błachowicza nie gryzie się w język. "Bądźmy dżentelmenami"
Aleksandar Rakić nie może pogodzić się z porażką, jakiej doznał w walce z Janem Błachowiczem. "Rocket" przegrał w wyniku kontuzji i chce jeszcze raz stanąć do konfrontacji z Polakiem. Uważa, że ten nie zasłużył na pojedynek o pas.
Przypomnijmy, 14 maja w walce wieczoru gali w Las Vegas Błachowicz zmierzył się z Rakiciem. Austriak w trzeciej rundzie doznał kontuzji kolana i pojedynek przerwano. Pierwotnie do ich walki miało dojść już w marcu, ale wówczas Polak musiał zrezygnować z pojedynku w wyniku urazu.
- Czekałem na niego, kiedy był kontuzjowany, więc bądźmy dżentelmenami i niech poczeka na mnie. Dokończmy tę sprawę, bo to niedokończona sprawa. Jest prawdziwym wojownikiem, prawdziwym sportowcem, szanuję go, ale to niedokończona sprawa i wiem, że mogę go pokonać. Gdyby nie kontuzja kolana, to ja byłbym pretendentem nr 1 do pasa - wyznał Rakić.
Błachowicz do niedawna liczył, że jesienią dojdzie do jego pojedynku z aktualnym mistrzem wagi półciężkiej, Jirim Prochazką. Czech jednak ostatecznie chce dać rewanż Gloverowi Teixeirze (czytaj więcej >>>).
Czytaj także:
Szef KSW odpalił bombę ws. walki Szpilka - Pudzianowski
Szpilka w euforii, "Różal" na desach. Sprawdź wyniki KSW 71