Stanowisko Fame MMA w sprawie Roberta Karasia. "Nie zmieniamy naszego podejścia"
Zapytaliśmy federację Fame MMA, czy nadal będzie współpracować z Robertem Karasiem. Po dopingowej wpadce ultratriathlonisty, głośno było o tym, że zażył środki przed walką. Rzecznik organizacji Michał Jurczyga szczegółowo odpowiada na nasze pytania.
Sportowiec zapewnił, że nigdy nie stosował żadnej formy dopingu, a wymienione substancje dostały się do jego organizmu w czasie, gdy przygotowywał się do lutowej walki w Fame MMA z Filipem "Filipkiem" Marcinkiem. Osoba, która poleciła mu suplementy zawierające wymienione substancje, Michał Maciej, miała go zapewniać, że po kilku dobach drostanolon i meldonium znikną z jego organizmu. W programie "Hejt Park" na antenie Kanału Sportowego Maciej stwierdził, że w ramach przygotowań do walki w MMA tych środków można było użyć, a na wyniki triathlonowe nie miały one żadnego wpływu.
"Biorę pełną odpowiedzialność za wynik mojego testu antydopingowego. Jednak zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii" - napisał w Karaś w swoich mediach społecznościowych.
"Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja". Jako dowód na swoją prawdomówność przedstawił dokumentację z badania wariografem, któremu się poddał.
Jak do całej sprawy odnosi się jeden z głównych partnerów Karasia - federacja FAME MMA, która organizuje cieszące się wielką popularnością gale "freak fightów" (pojedynków, w których w ogromnej większości biorą udział osoby nie związane na co dzień z wszechstylową walką wręcz - osobowości internetowe, influenserzy itp.)?
- Nie zmieniamy naszego podejścia do jego osoby i zasad naszej współpracy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Michał Jurczyga, rzecznik prasowy organizacji, dla której Karaś walczył w lutym tego roku, a kolejną walkę stoczy we wrześniu.
Jurczyga dodaje, że w niedzielę, jeszcze zanim w mediach społecznościowych ultratriathlonisty ukazało się oświadczenie informujące o jego dopingowej wpadce, doszło do spotkania Karasia z przedstawicielami FAME MMA.
- Robert przedstawił nam wtedy całą sprawę wraz z wyjaśnieniami, które były zgodne z tym, co mówił w kolejnych dniach. Wyraziliśmy swoje zdanie, a jest ono takie, że wykazał się daleko idącą nieostrożnością, jest tej nieostrożności winien i musi ponieść jej konsekwencje. Na chwilę obecną ponosi konsekwencje wizerunkowe, natomiast nie wiadomo jeszcze, jakie będą te formalne.
- Na spotkaniu powiedzieliśmy Robertowi, że suplementując się przed walką powinien być bardziej skrupulatny. Wierzymy jednak, że nie jest oszustem. Przedstawił wyniki badania wariografem, które są dowodem "publicystycznym" i dla komisji triathlonowej federacji IUTA (International Ultra Triathlon Association - przyp. WP SportoweFakty), wyciągającej wobec niego konsekwencje formalne pewnie nie będą miały znaczenia, ale dla nas mają. Pokazują, że możemy wciąż mu wierzyć - podkreślił rzecznik FAME MMA.
- Dla nas jako dla współpracowników Roberta zupełnie inną wagę ma przewinienie, które było wynikiem nieuwagi i naiwności - to jesteśmy w stanie wybaczyć i kontynuować z nim współpracę. Ważne, że Robert nie dopuścił się oszustwa, jakim byłoby celowe przyjmowanie dopingu dla uzyskania nieuczciwej przewagi nad rywalami z triathlonu - dodał.
- Nie będziemy się teraz odwracać od Roberta, dołączać do fali krytyki, jaka na niego spadła, pewnie częściowo słusznie. W naszej ocenie opieramy się na tym, co sami wiemy, zarówno o tej sytuacji, jak i o Robercie. I ta wiedza pozwala nam wierzyć, że Roberta winą jest naiwność i nieostrożność, ale nie jest nią oszustwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenieJurczyga podkreśla też, że choć federacja, którą reprezentuje, nie zamierza zakłamywać rzeczywistości i wybielać Karasia, to jednak zgodnie z tym, co napisano w niedzielę na twitterowym profilu FAME MMA, będzie stać za nim murem. - Murem należy stać za swoimi partnerami również w trudnych chwilach, nawet wtedy, kiedy tak jak Robert sami te trudne chwile na siebie sprowadzili - mówi.
W poniedziałek FAME MMA ogłosiło kartę walk oraz wystartowało ze sprzedażą biletów na swoją galę numer 19, która odbędzie się 2 września w Tauron Arenie w Krakowie. Karaś jest na niej obecny - jego rywalem, w formule boksu w małych rękawicach, będzie Jakub Nowaczkiewicz. Jurczyga zaznacza jednak, że to ogłoszenie nie jest reakcją federacji na sprawę dopingowej wpadki ultartriathlonisty.
- Start sprzedaży i ogłoszenie karty walk były zaplanowane na poniedziałek znacznie wcześniej. Musiało to być skoordynowane zarówno z Tauron Areną, jak i z naszym partnerem zajmującym się dystrybucją biletów. Takich rzeczy nie da się zorganizować z dnia na dzień czy też doraźnie przyspieszyć - tłumaczy.
Czytaj także:
Karaś ma problemy, ale wystąpi na Fame MMA. Poznał rywala
Największy rywal Karasia przemówił. "Tragiczna wiadomość także dla mnie"