Burza po walce wieczoru gali KSW 86. Jest decyzja sędziów w sprawie protestu

Materiały prasowe / KSW / Sebastian Przybysz tuż przed przerwaniem walki z Jakub Wikłaczem
Materiały prasowe / KSW / Sebastian Przybysz tuż przed przerwaniem walki z Jakub Wikłaczem

Komisja sędziowska powołana przez KSW rozpatrzyła protest złożony przez Sebastiana Przybysza po walce z Jakubem Wikłaczem. Wynik walki pozostanie niezmieniony.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że obaj zawodnicy byli bohaterami głównej walki gali KSW 86, która odbyła się we Wrocławiu. W czwartej rundzie pojedynku broniący pasa Wikłacz wyprowadził kopnięcie, które doszło do głowy Przybysza. Problem polegał jednak na tym, że atakowany zawodnik znajdował się w pozycji parterowej. Kopnięcia na głowę w tej płaszczyźnie są zabronione.

Po interwencji głównego lekarza KSW okazało się, że Przybysz jest niezdolny do kontynuowania pojedynku. W tej sytuacji sędzia Marc Goddard miał dwa wyjścia: mógł zdyskwalifikować atakującego zawodnika lub uznać, że jego faul nie był intencjonalny. Jeden z najlepszych sędziów klatkowych na świecie skorzystał z drugiej opcji i ukarał Wikłacza dwoma punktami ujemnymi.  W wyniku jego decyzji walka zakończyła się remisem, a pas pozostał w posiadaniu Wikłacza.

Z taką interpretacją sędziego nie zgodził się sztab Przybysza. Jego menadżer Artur Ostaszewski już w sobotni wieczór przygotował protest, który formalnie wpłynął do organizacji KSW w niedzielny wieczór. Organizacja powołała komisję, w skład której weszli Tomasz Bronder, Łukasz Bosacki i Anders Ohlsson. Wszyscy sędziowie zgodnie orzekli, że nie widzą podstaw do uznania protestu. Należy jednak uczciwie podkreślić, że środowisku MMA zdania co do słuszności tej decyzji są mocno podzielone.

Poniżej prezentujemy uzasadnienie przygotowane przez komisję sędziowską (pisownia oryginalna).

Tomasz Bronder

W odpowiedzi na protest należy wyjaśnić, czym jest faul intencjonalny, a czym nieintencjonalny.
Pozycja parterowa, w której znajdował się Przybysz, jest bezsporna, sama technika również została uznana przez Marca Goddarda jako nielegalna. Kwestią sporną jest interpretacja przez sędziego, czy był to faul zadany z rozmysłem, czy też kopnięcie trafiło w głowę przypadkowo. Według Marca Goddarda Sebastian Przybysz inicjował wstawanie, znajdował się w ruchu, w związku z czym kopnięcie miało trafić, gdy Przybysz będzie już znajdował się w stójce, jak również mogło trafić w inną, dozwoloną przepisami część ciała. To było też powodem uznania faulu za nieintencjonalny oraz braku dyskwalifikacji Wikłacza.
W regulaminie kilka razy widnieje zdanie: „według oceny sędziego”, co jest w tym przypadku kluczowe. Nie ma bowiem w regulaminie zapisanej definicji faulu umyślnego. Podobnie jak nie ma zapisu, ile razy sędzia powinien ostrzec zawodnika będącego blisko skończenia przed czasem, zanim przerwie pojedynek, ani ile dodatkowych ciosów musi otrzymać zawodnik po nokdaunie, żeby przerwać walkę.

Istnieje też pewna zasada stosowana przez sędziów dotycząca np. uderzeń w tył głowy. Jeśli zawodnik jest w pozycji statycznej (żółw, garda czy np. w docisku do siatki ) i jest trafiony w tył głowy, zakładamy, że przeciwnik wiedział, gdzie jest cel i tam właśnie chciał trafić. W przypadku, gdy zawodnik rusza głową i zostaje trafiony w tył głowy, zakładamy, że trafienie było po części wynikiem ruchu głowy i wtedy taki faul uznajemy za nieumyślny. Analogicznie przy wejściu w nogi na nisko i kopnięciu kontrującym kolanem, gdy kolano wyprowadzone zostało w momencie, gdy atakujący był w pozycji stójkowej, ale doszło do głowy, gdy co najmniej jedno kolano było na macie.
W proteście jest mowa o pozycji statycznej Przybysza. Na pewno nie możemy mówić o takiej pozycji, a wyciągnięta do przodu ręka jest wręcz podręcznikowym przykładem wstawania pod siatką (ona też przyjęła później część impetu kopnięcia).
I tutaj dochodzimy do zdania „według oceny sędziego”. Czy ten ruch był na tyle istotny, że mógł zdecydować o celnym kopnięciu na głowę, czy też nie? Zdaniem sędziego Marca Goddarda tak.
Sędzia w klatce nie jest nieomylny. Mamy VAR, który może zmienić wcześniejszą decyzję sędziego jeszcze w trakcie walki lub po jej zakończeniu. Jest instancja protestu, jeśli nie dotyczy błędu proceduralnego lub jak w przypadku walki Odzimkowski vs Quinn, gdzie sędzia pomylił się w ocenie pomimo skorzystania z VAR (uznał, że kolano było w bark, a nie głowę) i takie werdykty też były zmieniane.
W tym przypadku sędzia Marc Goddard uznał, że Przybysz rozpoczął wstawanie, Wikłacz wykonał kopnięcie, które w ferworze walki spowodowało faul. Dlatego decyzja sędziego powinna zostać podtrzymana, a wynik powinien zostać utrzymany jako remis.

Łukasz Bosacki

Po zapoznaniu się z protestem i materiałem wideo z walki wieczoru na gali KSW 86 stwierdzam, że nie ma podstaw do zmiany werdyktu z technicznej decyzji (jednogłośny remis) na dyskwalifikację.
W sytuacji faulu, po którym zawodnik faulowany nie może dalej walczyć (decyzja lekarska), to sędzia – który jest sędzią w klatce – ocenia, czy faul był intencjonalny, czy nieintencjonalny. Żaden inny sędzia, przedstawiciel komisji, supervisor, organizator, menadżer, trener itd. nie ma prawa do dokonania tej oceny (wiążącej i ostatecznej) za sędziego w klatce.
W takiej sytuacji sędzia w klatce jest arbitrem, który musi zdecydować. Marc Goddard, który był najbliżej tej sytuacji, stwierdził, że zadany faul nie był intencjonalny, a liczba ukończonych rund pozwoliła na zliczenie kart punktowych i zarządził zliczenie punktów i techniczną decyzję.
Po to organizacja wyznacza danych sędziów, aby orzekali w przydzielonych dla nich walkach. Nie jesteśmy w stanie odtworzyć sytuacji, która się wydarzyła w klatce oczami sędziego, dlatego musimy mu zaufać i nie możemy zmieniać werdyktu. Decyzja sędziego w klatce jest zawsze ostateczna, a decyzją tą jest zliczenie kart punktowych i jednogłośny remis.

Anders Ohlsson

Zgodnie z zasadami to sędzia ringowy decyduje, czy popełniony faul jest intencjonalny, czy nie. Tym samym nie widzę podstaw do uznania protestu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty