Szerokim echem w Polsce odbiła się zmiana władz, do której oficjalnie doszło na początku grudnia 2023. A to wszystko za sprawą wyborów parlamentarnych, te miały bowiem miejsce w październiku ubiegłego roku.
Obecnie to opozycja stworzona przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Nową Lewicę stała się partią rządzącą zastępując Prawo i Sprawiedliwość. W wyborach parlamentarnych nie mogli wziąć udziału zarówno Mamed Chalidow, jak i Tomasz Adamek, którzy byli gośćmi podcastu "WojewódzkiKędzierski". Drugi z wymienionych nie zdążył zarejestrować się w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka od 2008 roku.
Mimo to zostali zapytani o obecną sytuację w Polsce, ale wypowiedział się jedynie Adamek. - Tyle co jestem teraz w Polsce, to więcej patrzę na wiadomości. Ludzie się denerwują już, czyli Donaldinio coś chyba zawiódł (śmiech) - powiedział legendarny bokser.
ZOBACZ WIDEO: Tak trenuje Mateusz Gamrot. Nie oszczędził nawet dziennikarza
- Zawsze byłem konserwatywny, jestem chłop z kościoła, więc muszę być konserwatywny - dodał po chwili.
Wojewódzki przypomniał Adamkowi jego start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, który miał miejsce w 2015 roku. Wówczas 47-latek otrzymał 11 tysięcy głosów, ale nie udało mu się do niego dostać.
- Był epizod 3,5 tygodnia. Poszedłem, powiedziałem do Zbyszka Ziobro, że będę mówił prawdę. Powiedziałem swoje, tak, tak tak i nie miał do mnie nikt pretensji. Minęło 3,5 tygodnia i wróciłem do Stanów - opowiedział bokser, stwierdzając, że nie było to wolą Bożą, by tam się dostał.
Przeczytaj także:
Zobaczył wywiad Pereiry i nie zdzierżył. "Chory człowiek"