Na gali XTB KSW Epic doszło do bokserskiego pojedynku Tomasza Adamka i Mameda Chalidowa. Starcie zakończyło się w rozczarowujący sposób, gdyż 43-latek pochodzący z Czeczenii po trzeciej z sześciu zakontraktowanych rund poddał walkę z powodu kontuzji ręki. Temat pojedynku był też omawiany podczas wywiadu, którego Chalidow udzielił Arturowi Mazurowi w najnowszym odcinku programu "Klatka po klatce".
Niedługo po walce zaczęto mówić o ewentualnym rewanżu. Temat ten poruszył też Tomasz Adamek, który w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" Andrzejem Kostyrą przekazał, że w tej sprawie dzwonił do niego Chalidow.
- Dzwonił do mnie parę dni temu i mówi: Tomasz, zróbmy to jeszcze raz. Ja powiedziałem: Mamed, jest wszystko fajnie, tylko jest teraz kolejka, bo ja mam stoczyć dwie walki na Fame, musisz być w oczekujących. Ja wiem, że to jest nasza praca, każdy chce zarobić, każdy chce walczyć, bo za tym idą pieniądze - mówił utytułowany bokser.
Do słów Adamka odniósł się sam Chalidow w programie "Klatka po klatce". W trakcie rozmowy z Arturem Mazurem zaprzeczył, by kiedykolwiek kontaktował się z ostatnim rywalem w sprawie rewanżu.
- Byłem trochę zdziwiony, powiem szczerze. Okazało się, że ja do Tomka dzwoniłem, a ja nawet nie mam do niego numeru telefonu. Nie wiem, o co chodzi - mówił.
Chalidow jeszcze raz odniósł się do całej sytuacji za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Na Instagramie zakpił z Adamka. W tym celu zamieścił fotomontaż przedstawiający go w kolejce rodem z PRL-u, dodając do grafiki wymowny komentarz.
"Po wymyślonym telefonie, ja stojący w wyimaginowanej kolejce" - napisał, dodając wskazujące na rozbawienie emotikony.
Czytaj też:
Pogromca Fabińskiego bohaterem gali KSW w Paryżu. Znamy rywala
XTB KSW 92. Gdzie oglądać? Karta walk, szczegóły transmisji