Kołecki początkowo kontrolował pojedynek, trzymając rywala przy siatce. Nie udało mu się jednak sprowadzić przeciwnika do parteru, a Łazarz z kolei, poza świetną obroną obaleń, wykazał się skutecznością przy ciosach kontrujących.
W drugiej rundzie Kołecki nie zamierzał już zapaśniczo męczyć się z bardziej doświadczonym rywalem i postawił na stójkę. 43-latek szybko posłał Łazarza na matę, ale ten błyskawicznie podniósł się i kontynuował wymianę ciosów.
Zawodnik z Białogardu coraz częściej przełamywał obronę chaotycznego faworyta. Wreszcie trafił prawym sierpowym, po którym Kołecki chwiał się na nogach. Mistrz olimpijski desperacko szukał sprowadzenia, ale nadział się na kolejne ciosy byłego mistrza FEN. Kołecki padł na matę, a tam serią krótkich uderzeń Łazarz zmusił sędziego do przerwania walki.
Marcin Łazarz odniósł jedno z najcenniejszych zwycięstw w zawodowej karierze. "Bane" w Międzyzdrojach triumfował trzeci raz z rzędu w MMA. Po zwycięstwie zaapelował do szefa UFC, Dany White'a, aby doprowadził do jego starcia z Janem Błachowiczem.
Z kolei Szymon Kołecki doznał drugiej porażki w profesjonalnej karierze. Przed tym starciem był na fali sześciu zwycięstw. W pokonanym polu utytułowany sztangista zostawił w KSW m.in. Mariusza Pudzianowskiego czy Damiana Janikowskiego. 43-latek w krótkiej rozmowie z reporterem Polsatu Sport wyjawił, że ma w planach kolejny pojedynek dla organizacji Babilon MMA.