Adam Soldajew przybył do Polski z Czeczenii. Przeszedł więc podobną drogę do Mameda Chalidowa, legendy MMA i byłego czempiona KSW. Dziś, podobnie jak Chalidow, walczy w klatce organizacji KSW.
Soldajew ostatni raz walczył w lipcu i w pięknym stylu znokautował Leo Brichtę. Skończenie tej walki było porównywane do tego, co niegdyś pokazywał w klatce Mamed Chalidow. W programie "Oko w oko" Soldajew został o to zapytany.
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla idzie do Oktagonu. Mamy komentarz Marcina Wójcika
- Jeśli do Mameda mnie w jakimś stopniu porównali, to jest dla mnie bardzo duże wyróżnienie - przyznał 28-letni zawodnik. - To jest wzór dla mnie nie tylko jako sportowiec, ale też jako człowiek. (...) Nawet jeśli troszeczkę porównali mnie do Mameda, to jest dla mnie bardzo duże wyróżnienie, ale absolutnie uważam, że jest mi bardzo daleko do Mameda.
Soldajew bardzo docenia to, co dla osób z Czeczeni zrobił w Polsce Mamed Chalidow.
- Jak ja tu przyjechałem, to można powiedzieć, że na imieniu Mameda przetrwałem. Inaczej byłem traktowany. Gdy mówiłem, że jestem z Czeczeni, to ludzie mówili o Mamedzie i inaczej mnie traktowali. To wszystko dzięki niemu. On pokazał jaką mamy kulturę, jaką trzeba być osobowością, jaką trzeba być osobą.
Adam Soldajew jest dziś numerem dwa w rankingu najlepszych zawodników kategorii piórkowej KSW. 15 listopada podczas gali XTB KSW 112 stanie do walki o tymczasowy pas mistrzowski z Patrykiem Kaczmarczykiem.