Mamed Khalidov vs Ryuta Sakurai
Arkadiusz Pawłowski: Nie może być inaczej. Polski Czeczen co prawda powoli się starzeje i można się domyślać, że jego forma będzie spadać z czasem, ale obecnie nie wyobrażam sobie, żeby jedna z twarzy KSW poległa. Umiejętności przeciwnika są niższe niż przy ich pierwszym spotkaniu i Mamed powinien to wygrać, zapewne przez poddanie.
Waldemar Ossowski: Nie będę oryginalny. To starcie ma tylko jednego faworyta, którym jest Khalidov. Walka, która mogła być zrealizowana nieco wcześniej, teraz już tak mocno nie elektryzuje. Przewaga olsztyńskiego zawodnika jest widoczna w każdym elemencie uprawianego rzemiosła, jakim jest MMA. Myślę, że pojedynek nie skończy się jednak w 1. rundzie, a nawet sam Mamed będzie chciał przedłużyć nieco walkę wieczoru. Decyzji również nie oczekuje, a wydaje mi się, że starcie to zakończy się w parterze. Tym razem Mamed poszuka nie gilotyny, a innej techniki, którą twardy samuraj będzie musiał odklepać, bądź walkę przerwie sędzia. Khalidov przez poddanie.
Maciej Szumowski: Wydaje mi się, że będzie "szybko, łatwo i przyjemnie" dla najlepszego zawodnika MMA w Polsce. Porównując do bokserskiej walki Krzysztofa Włodarczyka z Giacobbe Fragomenim - kiedyś to było wyzwanie, teraz będzie to jednostronny bój. Mamed Khalidov przez poddanie, najpóźniej w drugiej rundzie walki.
Aslambek Saidov vs Daniel Acacio
Arkadiusz Pawłowski: Przeciwnik bardzo mocny, ale Saidov udowodnił, że jego wielkie sukcesy nie są dziełem przypadku. Acacio może zaskoczyć, bo potrafi naprawdę bardzo dużo, jest nieprzewidywalny, zwinny, szybki. Saidov to jednak wielka klasa i liczę, że nie będzie nowego mistrza.
Waldemar Ossowski: Saidov to tytan pracy w obydwu płaszczyznach, z większym naciskiem na grappling. Teraz w KSW dostał godnego, jak na nasze realia, pretendenta do pasa. Mocne przygotowania do walki nie powinny pójść na marne, jeżeli tylko Aslambek nie da sobie zrobić krzywdy w stójce. Tam nie jest już tak żelazny, co udowodnił mu choćby Morten Djursaa. To będzie jednak inna walka niż ta w Danii, przede wszystkim olsztynianin zawalczy przed własną publiczność. Obstawiam walkę na pełnym dystansie i jednogłośną wygraną Saidova.
Maciej Szumowski: Brazylijczyk jest dużo bardziej doświadczony od zawodnika z Olsztyna, co będzie z pewnością jego ogromną przewagą. Silny fizycznie Saidov powinien mieć większe pole do popisu w parterze, gdzie moim zdaniem będzie solidnie punktować rywala. Acacio dopisze do rekordu czternastą porażkę, Saidov przez decyzję.
Rafał Moks vs Luiz Ricardo Simon
Arkadiusz Pawłowski: Trochę bardziej patriotyzm niż logika przemawia za wygraną Moksa. Simon jest w dobrej formie i na papierze mógłby się wydawać faworytem tego pojedynku. Szczerze życzę jednak zwycięstwa Rafałowi, który pracuje na treningach jak mało kto. Jeśli Simon wygra zapewni sobie awans w szeregu KSW.
Waldemar Ossowski: Rafał Moks ma atuty i ambicje, by zdobyć pas mistrza rodzimej federacji. Simon jest tylko jednym z przystanków na tej drodze, a ja nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż wygrana "Kulturysty". Jeżeli w stójce przewaga Polaka może nie być aż tak wielka, to parter z pewnością będzie należał do Moksa. Dodatkowo, Simon nieźle jako zawodnik wygląda tylko na papierze, a uważnie śledząc jego dotychczasowe pojedynki, można zauważyć, z jakiej klasy zawodnikami mierzył się dotychczas. Stawiam na wygrana Moksa przez poddanie.
Maciej Szumowski: Simon udowodnił swoją wartość na gali KSW 23, kiedy pewnie pokonał Mateusza Piskorza. Moks jest jednak dużo lepszym zawodnikiem od podopiecznego Łukasza Jurkowskiego. Kulturysta ze Szczecina ma swoją firmową skrętówkę, więc liczę, że tam skończy brazylijskiego stójkowicza. Nie zdziwię się jednak, jeśli Cado odniesie końcowy sukces przez nokaut, ale patriotyzm nakazuje kibicować Polakowi.
Krzysztof Kułak vs Abu Azaitar
Arkadiusz Pawłowski: Ponownie większość argumentów przemawia za zawodnikiem zagranicznym, ale Kułak nie jest na straconej pozycji. Weteran KSW nie jest może w najlepszej dyspozycji, ale wciąż pamięta co to znaczy solidnie przyłożyć. Stawiam na byłego mistrza KSW.
Waldemar Ossowski: Faworytem walki jest Azaitar. Ciężko ocenić tę walkę, ze względu na fakt, że trudno przewidzieć, co pokaże były mistrz wagi średniej KSW. Jeżeli poszuka na początku walki sprowadzenia rywala do parteru, szansę Kułaka zwiększą się. Obawiam się jednak, że fizyczność Azaitara, połączona z mocnym ciosem może zdemolować Modela. Azaitar przez TKO.
Maciej Szumowski: Kułak po powrocie po kontuzji nie pokazuje się ze swojej najlepszej strony. Po pewnej wygranej z niezbyt utalentowanym Stephenem Rice'm, przyszła porażka z młodym Piotrem Strusem, a następnie kolejny sukces w pojedynku z dużo mniej doświadczonym Łukaszem Janeckim. Abu natomiast jest świetnym stójkowiczem, który ma w zanadrzu mocny cios, o czym przekonał się między innymi Marcin Naruszczka. Nie widzę innej opcji niż Azaitar przez któryś z nokautów.
Arkadiusz Pawłowski: Hayes sensacyjnie znokautował legendarnego Jeffa Monsona pomimo tego, że przegrał kilka wcześniejszych walk. Jeśli Zwicker nadzieje się na ciężkie łapy przeciwnika, skończy się nokautem. W innym przypadku może mieć miejsce długa, niezbyt efektowna walka. Stawiam na Hayesa.
Waldemar Ossowski: Stawiam na Hayesa. Zawodnik z Remond dotychczas mierzył się z lepszymi rywalami od Virgila Zwickera, a dodatkowo mój typ utwierdza ostatnia wygrana Hayesa nad Jeffem Monsonem. Po za tym, Hayes walczy częściej od Zwickera, a ja jego wygranej będę upatrywał przez poddanie, choć obydwaj zawodnicy to solidni strikerzy. Mike Hayes przed poddanie.
Maciej Szumowski: Bardzo cieszy mnie zastępstwo za Jana Błachowicza. Mike Hayes oczywiście nie jest zawodnikiem tej samej klasy, co Polak, ale walczył między innymi w Bellatorze czy Cage Warriors. O Zwickeru ciężko coś powiedzieć, bo mierzył się dotychczas ze słabymi rywalami. Jak Virgil to nokaut, jeżeli Hayes to decyzja. Z przewagą na popularnego "300".
Arkadiusz Pawłowski: Historia Kamila Walusia to naprawdę coś ciekawego. Chłopak z walki na walkę stawał się coraz lepszy, dochodził do wysokiej formy i pokonywał każdego, kto stawał mu na drodze w KSW. Teraz czas na Thompsona, strongmana, który jest chyba pierwszym wielkim wyzwaniem dla Walusia. Jeśli Polak chce się liczyć w KSW musi przejść pomyślnie ten test. Łatwo nie będzie, ale jest para w łapach i hektolitry wylanego potu na treningach, co dobrze zwiastuje. Po kontuzji nie ma podobno śladu, liczę więc na dobrą formę i zwycięstwo Kamila.
Waldemar Ossowski: Najcięższe wyzwanie w karierze Kamila Walusia. On sam nie mógł doczekać się tego pojedynku, choć niektórzy zarzucali mu bojaźń przed Olim Thompsonem. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na zwycięzcę Anglika, który sam zapewne wie, że dzięki wygranej nad Walusiem, na dłużej może zagościć w KSW. Ja jednak przekornie postawię na Polaka który z pierwszym gongiem mocno ruszy na Thompsona, a ten po jednym z ciosów upadnie na "deski". Walki na pełnym dystansie nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Przekornie stawiam na Walusia przez TKO w 1. rundzie.
Maciej Szumowski: W świetnej formie fizycznej jest Oli Thompson. Były strongman i zawodnik UFC sprawił olbrzymi kłopot jednemu z najlepszych zawodników MMA w Polsce, Karolowi Bedorfowi. Będzie to pierwszy poważny test dla Walusia, ale czy da radę? Szczerze wątpię. Polak nie da rady kondycyjnie. Brytyjczyk przez nokaut.
Arkadiusz Pawłowski: Amerykanin to klasa sama w sobie. Świetny wojownik, ekscentryczny, ale wspaniały człowiek, poza ringiem prawdziwie artystyczna dusza. Weteran światowych ringów ma wiele asów w rękawie i wydaje mi się, że może udusić dobrze rokującego Strusa, chociaż Polak bez walki się nie podda.
Waldemar Ossowski: Skłaniam się ku Mattowi. Przy całej sympatii do Piotra Strusa, wydaję mi się, że w starciu w Amerykaninem może nie mieć większych szans. Horwich jest niezmordowany w swoich poczynaniach i jest w stanie przetrwać początkowe ataki Strusa w stójce, doprowadzając walkę do parteru. Doświadczenie będzie gwarantem sukcesu w tym starciu. Horwich przez poddanie.
Maciej Szumowski: Piotr Strus w swoim ostatnim pojedynku przegrał z Azizem Karaoglu, więc chęć rewanżu będzie olbrzymia. Utalentowany stójkowicz będzie pragnął pokazać właścicielom Konfrontacji, że był to tylko wypadek przy pracy. Amerykanin to chyba najbarwniejsza postać, którą kiedykolwiek oglądaliśmy na galach MMA nad Wisłą. Wielkie umiejętności, ale czy odpowiednio się przygotował? Miał bardzo dużo kilogramów do zbijania, ale mimo wszystko dał radę. Rozum Horwich, serce Strus.
Robert Radomski vs Rafał Błachuta
Arkadiusz Pawłowski: O zwycięstwie Radomskiego zadecyduje moim zdaniem większe doświadczenie.
Waldemar Ossowski: Mocne starcie w wadze półśredniej. Ja stawiam jednak na Radomskiego, który na rodzimej scenie MMA funkcjonuje nieco dłużej i jest według mnie bardziej wszechstronnym zawodnikiem. Liczę, że Radomski wypunktuje Błachutę w stójce, ale też nie będzie bał się walki w parterze. Według mnie pojedynek potrwa pełen dystans, a jego intensywność będzie przypominać walkę Gamrot vs Zawadzki z KSW 23, choć tam pojedynek zakończył się przed czasem.
Maciej Szumowski: Brzmi świetnie. Ja swojego faworyta, choćby minimalnego, nie mam. Bardzo ciężkie wyzwanie stoi przed Radomskim i Błachutą. Może się doczekamy remisu - tak, jak w piątkowej walce Marka Hunta z Antoniem Silvą?
Jakub Kowalewicz vs Mateusz Dubiłowicz
Arkadiusz Pawłowski: To idzie młodość, chciałoby się rzec. Obaj zawodnicy stawiają pierwsze kroki w wielkim MMA, obaj zapowiadają się na ciekawych fighterów. Ciężko zadecydować kto wygra, liczę na wyrównaną i ekscytującą walkę.
Waldemar Ossowski: Kowalewicz jest dla mnie wyraźnym faworytem tej walki. Ten młody chłopak może sporo namieszać na polskiej scenie MMA. Potrzeba jednak czasu i odpowiednich rywali w jego karierze. Dubiłowicz spełnia ten drugi wymóg, nawet pomimo większego doświadczenia zawodowego. Podopieczny trenera Piotra Jeleniewskiego staje się zawodnikiem kompletnym i za kilka lat może być prawdziwą "perełką" KSW. Kowalewicz przez TKO.
Maciej Szumowski: Faktem jest, że podopieczny Piotra Jeleniewskiego wygrał Amatorski Puchar KSW, ale tak naprawdę, nie wiemy na co go stać. Przewagę trybun z pewnością będzie miał miejscowy zawodnik, czyli Mateusz Dubiłowicz. Doświadczenie również jest po jego stronie. Więcej odpoczywał fighter z Wrocławia, więc postawię na niego.