Khalidov nadal królem, potknięcie Materli i świetny debiut Jotki, czyli waga średnia w 2013 roku

Kategoria średnia nie odstaję poziomem od innych dywizji wagowych w Polsce. Różnica polega na dużej popularności zawodników walczących do 84 kg i zainteresowaniu, które budzi m.in. Mamed Khalidov.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Zawodnik pochodzący z Czeczeni to ikona MMA w Polsce. Wielu kibiców, pomimo ogromnej sympatii i szacunku, ma jednak żal do Khalidova o jego brak porozumienia z UFC. Jak wiadomo w grę wchodzą kwestię finansowe i dopóki Khalidov w Polsce zarabia satysfakcjonujące go pieniądze, to na zmianę zdania liczyć nie możemy. Jeżeli chodzi o aspekt czysto sportowy, zawodnik Arrachionu Olsztyn stoczył w 2013 roku dwie walki. Najpierw rozprawił się z charyzmatycznym i utytułowanym kickbokserem, Melvinem Manhoefem, na gali KSW 23. Podopieczny duetu Bońkowski-Derlacz jak na niego przystało zakończył walkę już w 1. rundzie duszeniem gilotynowym. Po pojedynku z Manhoefem pojawiło się dużo spekulacji na temat następnego rywala Khalidova. Wielu ekspertów chciało prawdziwego sprawdzianu dla ikony KSW, ale gdy ogłoszono nazwisko Ryuty Sakuraia, ich nadzieje upadły. Rewanż z Japończykiem, za remis z gali KSW 13, był niechcianą walką dla zagorzałych sympatyków MMA, ale idealnym chwytem marketingowym w stosunku do pozostałej reszty społeczeństwa. Materiały promocyjne i sama gala sprzedały się świetnie, co potwierdziły wyniki oglądalności. Khalidov, tym razem bez problemu, poddał weterana japońskich organizacji i odniósł druga wygraną w 2013 roku. Pytanie o kolejnego rywala dla Khalidva ponownie zaczęło nabierać rumieńców. Zawodnicy, którzy realnie są w stanie zagrozić olsztynianinowi walczą przecież za oceanem. Właściciele federacji KSW mają zatem co raz cięższy orzech do zgryzienia. Jeżeli przed pojedynkiem z Sakuraiem zastanawiano się nad pozyskaniem Yushina Okamiego czy kontrowersyjnego Rousimara Palharesa, tak teraz opcje te zostały zamknięte, a zawodnicy podpisali kontrakty z World Series of Fighting. Rywali dla Khalidova można jednak poszukać w Polsce. Walki z Tomaszem Drwalem czy Michałem Materlą urosłyby do rangi hitów, ale na ich realizację raczej liczyć nie możemy. Przejdźmy teraz do mistrza KSW w wadze średniej, Michała Materli. "Magic" mijający rok może zaliczyć do umiarkowanie dobrych, a co najważniejsze nie stracił pasa mistrzowskiego. Najpierw w czerwcu, na KSW 23, po kapitalnej walce pokonał weterana UFC, Kendalla  Grove'a. Walka trwała na pełnym dystansie czasowym, a o jej zwycięzcy zadecydowała dogrywka. Obrażenia, jakie odniósł w tej walce Materla, były na tyle poważne, że odwołano jego występ na niemieckiej gali GMC 4 w Herne. Później pojawiła się informacja, że Materla zawalczy na gali w Ostrawie, organizowanej przez jego menadżera, Norberta Sawickiego. Ta impreza jednak została odwołana. Pech Materli nie skończył się. Dla wielu kibiców formalnością wydawało się pokonanie przez Polaka Jaya Silvy. W łódzkiej Atlas Arenie kibice przeżyli totalny szok, kiedy zobaczyli, jak Materla upada po ciosach Amerykanina. Pierwsza runda była totalnie zdominowana przez szczecińskiego berserkera, ale mały błąd na początku drugiej odsłony skrzętnie wykorzystał "Da Spyda Killa". Niedługo, na gali KSW 26 w Warszawie, obydwaj zawodnicy po raz trzeci skrzyżują rękawice, tym razem w walce o pas KSW.

Świetny rok ma za sobą podopieczny Mirosława Oknińskiego, Krzysztof Jotko. Zawodnik podpisał w drugiej połowie roku kontrakt z UFC, w której udanie zadebiutował na gali w australijskim Brisbane. Polak stanął przed niezwykle ciężkim zadaniem, gdyż jego rywal również posiadał nieskazitelny rekord 13. zwycięstw. Jotko pokonał Bruno Santosa jednogłośną decyzją sędziów i jako trzeci Polak odniósł zwycięstwo w debiucie. Warto przypomnieć, że Krzysztof Jotko wygrał także swoją walkę na gali MMA Attack 3, gdzie również po decyzji odprawił Bojana Velickovicia. Zawodnik klubu Okniński MMA to jeden z kandydatów, by wystąpić na pierwszej gali Ultimate Fighting Championship w Łodzi.

Na koniec warto wspomnieć o Tomaszu Drwalu. Krakowianin to niezwykle mocny punkt wagi średniej w Polsce. Weteran UFC stoczył w mijającym roku zaledwie jedną walkę. Na gali MMA Attack 3 szybko uporał się z Wesem Swoffordem, zakładając mu balachę. Drwal miał również wystąpić na październikowej gali organizacji Dariusza Cholewy w Ergo Arenie, ale impreza ta została odwołana. Zawodnik nie ukrywał ogromnego rozczarowania takim obrotem spraw. W grudniu pojawiła się informacja, iż Drwal został ikoną nowej organizacji na polskim rynku MMA, Professional MMA Challenge. Warto odnotować też, że Polak od momentu zwolnienia z organizacji UFC, odniósł trzy wygrane i nie wykluczone jest, że niebawem amerykańska organizacja ponownie sięgnie po założyciela Szkoły Walki Drwala.

Waga średnia w Polsce posiada mocny status i wielu solidnych zawodników. Już niedługo zwykli kibice powinni głośniej usłyszeć o Macieju  Różańskim, Bartoszu Fabińskim czy Kacprze Karskim, który wygrał swoją walkę na gali Cage Warriors. Wiadomo, że Piotr Strus dzięki wygranej nad Mattem Horwichem również mocno zaznaczył swoją obecność w wadze do 84 kilogramów. Ciekawą kwestią jest, kogo włodarze KSW delegują do walki z Mamedem Khalidovem w 2014 roku, a może jednak staniemy się świadkami przełomu na linii Khalidov - UFC.

UFC: Sara McMann kolejną rywalką Rousey

Kto jest obecnie najlepszym zawodnikiem wagi średniej w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×