Zawodnik klubu Gracie Barra Łódź na zawodowej scenie walczy od 2010 roku. Pawlak jest jak dotąd niepokonany, a w grudniu 2013 roku związał się kontraktem z UFC. W debiutanckim występie zmierzy się z Peterem Sobottą na gali UFC Fight Night, 31 maja w Berlinie. Łodzianin jest kolegą klubowym mistrzyni KSW, Karoliny Kowalkiewicz oraz zawodnika Cage Warriors, Marcina Lasoty.
Waldemar Ossowski: Jak twoje samopoczucie oraz na jak długi okres kontuzja wyklucza cię ze startów?
Paweł Pawlak: Moje samopoczucie jest coraz lepsze. Powoli wracam do treningów i jestem mega zmotywowany do jeszcze cięższej pracy. Kontuzja wyeliminowała mnie z treningów na 6 tygodni, ale jeszcze ze 2 tygodnie będę luźno trenować, bo trzeba uważać, aby kontuzja się nie odnowiła.
Dość szybko dostałeś się do UFC, wszak startujesz w formule MMA zaledwie od 2010 roku. Co robiłeś przed twoim debiutanckim startem i od kiedy zacząłeś przygodę z MMA?
- MMA ćwiczę od 4-5 lat. Wcześniej trenowałem przede wszystkim kickboxing od 14 roku życia, a później zapisałem się do klubu, gdzie odbywały się zajęcia stójki oraz parteru. Potem zacząłem to łączyć ze sobą i tak zacząłem startować w MMA.
W Gracie Barra tworzycie bardzo mocną ekipę. Macie przedstawicieli w KSW, Invicta FC, Cage Warriors oraz oczywiście w UFC. Gdzie tkwi klucz do waszego sukcesu?
- Przede wszystkim każdy tam ciężko trenuje i nie oszukuje w treningach. Trzeba zrealizować plan treningowy w 100 proc., a wtedy można być pewnym, że zrobiło się wszystko, żeby wygrać walkę. W klubie jest bardzo dużo ambitnych osób, które chcą się wybić i zmienić swoje życie na lepsze.
Jakie są twoje plany na obecny rok. Planujesz jakieś obozy sparingowe, a może wyjazdy za granicę?
- W obecnym roku chciałbym stoczyć trzy walki i być do nich bardzo dobrze przygotowany. Dobrze by było, gdybym nie złapał żadnej kontuzji, bo zazwyczaj co walkę mam jakiś problem zdrowotny, ale liczę na to, że teraz będzie inaczej. Jeśli będą fundusze to chciałbym powyjeżdżać i posprawdzać się z innymi zawodnikami z Polski i ze świata.
W Polsce siałeś postrach swoimi łokciami, jednak nie wszędzie są one dozwolone. Czy twoim zdaniem powinno nastąpić ujednolicenie zasad walk w formule MMA?
- Moim zdaniem powinny być dozwolone łokcie na wszystkich galach, ponieważ są one bardzo widowiskowe i efektowne, co podoba się kibicom.
Co powiesz o nowej organizacji PROMMAC? Oglądałeś galę? Wróżysz jej powodzenie?
- Widziałem galę PROMMAC i muszę przyznać, że spodobała mi się. Gala odbyła się na wysokim poziomie. Kibice mogli obejrzeć fajne i widowiskowe walki. Myślę, że ta organizacja ma szanse przebić się w Polsce i zrobić furorę.
Walczysz w kategorii półśredniej. Z kim, z Polaków, pragnąłbyś się skonfrontować oraz jak widzisz pierwszą trójkę polskiego rankingu?
- Nie ma to dla mnie znaczenia z kim. Nie mam jakiś konkretnych typów, z kim chciałbym walczyć, ale wolałbym z zagranicznymi zawodnikami i nie robić sobie konkurencji w Polsce. Jeśli chodzi o ranking to pierwsze miejsce zajmuje według mnie Aslambek Saidov, drugie Borys Mańkowski i trzecie Rafał Moks.
Jaką ofertę miałeś przed podpisaniem kontaktu z UFC?
- Miałem walczyć w Rosji pod koniec stycznia, ale jak dowiedzieliśmy się o UFC, to od razu wycofaliśmy się z tej walki, aby dobrze przygotować się do mojego debiutu w Ultimate Fighting Championship.
Powoli ustaje fala entuzjazmu na temat debiutu UFC w naszym kraju, a konkretnie w twojej rodzinnej Łodzi. Masz jakieś informację na temat organizacji gali w 2014 roku?
- Nie mam jakiś dodatkowych informacji na ten temat. Z tego co słyszałem, to gali nie będzie w Łodzi. Szkoda, bo bardzo na nią liczyłem i myślałem, że zawalczę w moim rodzinnym mieście.
Na koniec chciałbym pozdrowić sponsorów: Invictus Bros i firmę Pit Bull oraz podziękować wszystkim za wsparcie. Zapraszam wszystkich do polubienia mojego profilu: fb.com/pawelpawlakmma - będziecie wiedzieli co u mnie słychać. Pozdrawiam czytelników SportoweFakty.pl.