Bieńkowski na gali PLMMA 29 miał zmierzyć z Arkadiuszem Żabą, ale choroba wyeliminowała go z tego pojedynku. Zawodnik z Legionowa słynie z mocnego uderzenia, o czym mógł przekonać się m.in. Andrzej Grzebyk. Łukasz Bieńkowski trenuje pod okiem jednego z pionierów MMA w Polsce, Mirosława Oknińskiego.
Waldemar Ossowski: Od jakiego czasu trenuje i walczy pan w MMA?
Łukasz Bieńkowski: Zacząłem walczyć w MMA w 2013 roku. Pierwszy pojedynek stoczyłem w kwietniu i pokonałem wtedy Klemensa Ewalda przez techniczny nokaut.
Dlaczego musiał pan odwołać występ na PLMMA 29?
- Niestety w trakcie przygotowań do walki zachorowałem na zapalenie oskrzeli. Choroba uniemożliwiła mi start 15 marca w Legionowie.
Kiedy możemy się spodziewać pana kolejnego występu w klatce?
- Z tego co mi wiadomo, pojedynek z Arkadiuszem Żabą został przełożony. Nie wiem dokładnie na jaki termin. Mam nadzieję, że jak najszybciej wrócę do klatki.
Gdzie i z kim trenuje pan na co dzień?
- Na co dzień trenuję w LKSW Lotos w Legionowie. W przygotowaniach do parteru pomaga mi Mirek Okniński i Krzysiek Jotko. Część treningów odbywa się również w Ciechanowie, gdzie szkoli się moja grupa.
Jest pan określany mianem "króla nokautów". Czy zgodzi się pan z tym pseudonimem?
- Wydaje mi się, że na to miano jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie.
Ile walk planuje pan stoczyć w tym roku? Czy pojawiły się jakieś oferty zagraniczne?
- Chciałbym walczyć w miarę możliwości jak najwięcej. Niestety nie zawsze się to udaje, tak jak w tym przypadku, gdy choroba skutecznie wykluczyła mnie z pojedynku. Tak, pojawiają się oferty zagraniczne.
Od początku kariery walczy pan na galach PLMMA? Jak pan oceni siłę tej marki na polskim rynku?
- Tak, pierwszą propozycję walki zawodowej otrzymałem od Profesjonalnej Ligi. Myślę że PLMMA rozwija się bardzo prężnie. Poziom walk nie odbiega od większych federacji na polskim rynku, a widowisko jest przygotowane solidnie i równie emocjonujące.
Czy pojedynek z Arkadiuszem Żabą dojdzie do skutku?
- Jak już wspominałem wcześniej, prawdopodobnie odbędzie się w późniejszym terminie. A tak naprawdę to nie wiem, jakie decyzje zostaną podjęte przez organizatora.
Jak pan typowałby pierwszą trójkę polskiego rankingu wagi średniej?
- Na pierwszym miejscu typuję Tomasza Drwala, na drugim Michała Materlę, a tuż za nim Krzysztofa Jotko.