Mamed Khalidov w ostatnich sekundach pierwszej rundy poddał Maiquela Falcao! Polak bez problemów skontrolował przebieg całego starcia, dominując swojego rywala w każdej płaszczyźnie. Spokojnie pracował nad jak najlepszą pozycją, aż ostatecznie założył bardzo mocną balachę, którą błyskawicznie odklepał Brazylijczyk.
[ad=rectangle]
Siódme zwycięstwo w swojej karierze zanotował Mariusz Pudzianowski, który na dystansie dwóch rund zdominował Oli Thompsona. Polak na kartach sędziowskich okazał się być zawodnikiem lepszym od Anglika zarówno w stójce, jak i parterze, co pokazał zadając wielokrotnie lowkicki, ciekawe kombinacje czy sprowadzając przeciwnika na matę.
Podczas gali KSW 27 poznaliśmy nowego mistrza dywizji półśredniej w największej organizacji MMA w Polsce. Został nim Borys Mańkowski, który poddał w drugiej rundzie trójkątem nogami Aslambeka Saidova. Zawodnik z Poznania zdominował całą pierwszą rundę, przewyższając swoimi umiejętnościami rywala zarówno w stójce, jak i w parterze. Borys dodatkowo zdobył sprowadzenie, czym mocno zapunktował na kartach sędziowskich. Druga odsłona rozpoczęła się jednak po myśli ówczesnego mistrza KSW, który najpierw zdominował Mańkowskiego, a następnie sprowadził go do parteru. Borys z dołu zdołał jednak zagrozić swojemu rywalowi i ostatecznie poddać go duszeniem trójkątnym nogami.
Karolina Kowalkiewicz bez jakichkolwiek problemów obroniła swój tytuł mistrzowski. Początkowo zdominowała ona w stójce Jasminkę Cive, z którą po chwili znalazła się w parterze. Tam jednak Polka również okazała się dużo lepszą fighterką i perfekcyjnie przechodziła z jednej próby dźwigni do drugiej, co ostatecznie zakończyło się poddaniem Cive przez balachę.
Remisem zakończyło się starcie Piotra Strusa z Abu Azaitarem. Polak przez trzy rundy zdecydował się kontrolować przebieg walki stojąc na środku klatki i unikając oraz kontrując każdą akcję swojego rywala. Taktyka ta była skuteczna dla reprezentanta Nastula Team. Strus mimo przegranej pierwszej rundy, zdobywał z każdą minutą coraz większą przewagę nad tracącym siły Azaitarem. Większościową decyzją sędziowie zadecydowali o remisie w tym pojedynku.
Wiele fanów mieszanych sztuk walki przed walką Mateusza Gamrota z Jeffersonem George stawiało tego pierwszego na pewnej drodze do zwycięstwa. Polak miał na dystansie trzech rund zdominować Anglika, jednak George okazał się nie być przysłowiowym "ogórkiem" i przez piętnaście minut stawiał ogromny opór rywalowi. Gamrot mimo tego starał się kontrolować przebieg walki i nie dawał za wygraną, zadając przy każdej możliwej okazji serię ciosów, zarówno w stójce, jak i parterze. Sędziowie jednogłośnie orzekli zwycięstwo Mateusza Gamrota, który zanotował tym samym szóste zwycięstwo w swojej karierze.
Bez jakichkolwik problemów Tomasz Narkun efektownie rozpoczął kartę główną gali KSW 27. "Żyrafa" po zaledwie sześćdziesięciu dwóch sekundach poddał Charlesa Andrade dźwignią na nogę. Co ciekawe, Polak został na początku starcia sprowadzony, a kończocą akcję założył po kontrze, będąc z dołu.
Rafał Błachuta w drugiej walce sobotniej gali poddał Patricka Vallee efektownym kluczem na rękę. Francuz sprawił Polakowi z samego początku pojedynku spore problemy, które pojawiały się u Błachuty również w rundzie drugiej. Vallee dominował Rafała w stójce, następnie zdobył sprowadzenie. Tam jednak to Polak wykazał się większymi umiejętnościami i szybko rozpracował swojego rywala.
W pierwszej walce gali KSW 27, Łukasz Chlewicki zdominował Łukasza Rajewskiego. "Sasza" z niewielkimi problemami zwyciężył starcie przez decyzję sędziowską. Reprezentant Ankos Zapasy Poznań nie oddał łatwo zwycięstwa, broniąc się wielokrotnie przed sprowadzeniami, czy dominując Chlewickiego w stójce. Największą szansę na wygraną Rajewski miał w pierwszej rundzie, kiedy to po serii ciosów, jego imiennik zamroczony chwiał się na nogach, jednak dzięki wielkiemu doświadczeniu Chlewicki przetrwał zły dla siebie moment i od tamtej pory rozpoczął solidne kontrolowanie walki.